抖阴社区

1. Zamówienie.

Zacznij od pocz?tku
                                        

Postanowiłam udać, że niczego nie słyszałam, ponieważ w zasadzie sama nie miałam pojęcia o co mu chodziło. Wydawali się być bardzo podejrzani i nie miałam zamiaru wchodzić z nimi w żadne dyskusje.

– Co panowie chcą zamówić? – Posłałam im wymuszony uśmiech.

– Trzy homary. – Mężczyzna zamknął menu.

Spojrzałam na resztę gości, aby przyjąć ich zamówienie, ale wtedy ponownie odezwał się ten sam mężczyzna.

– Chyba nie sądziłaś, że te trzy homary zamówiłem dla siebie? – powiedział ironicznie.

– Czy to całe zamówienie? – zapytałam zakłopotana.

– Czy ja mówię po chińsku? – Usłyszałam.

– Zamówienie powinno być niedługo gotowe – powiedziałam i szybko odeszłam, nie mogąc dłużej znieść tej okropnej atmosfery.

Na początku myślałam, że ten facet jest jednym z takich samych gości z którymi często miałam do czynienia, ale po dłuższej chwili, poczułam coś bardzo niepokojącego. Nie do końca potrafiłam opisać panującą wtedy atmosferę.

Postanowiłam już dłużej o tym nie myśleć i szybko poszłam na kuchnię, aby przekazać kucharzom zamówienie.

– Nicole, wszystko w porządku? – zapytała zdyszana Gabrielle. Starsza kobieta, która pracowała na kuchni w tej restauracji już od ponad trzydziestu lat.

– Tak – odpowiedziałam.

Zapewne byłam już cała blada i właściwie to nie wiem dlaczego tak bardzo przejęłam się tą sytuacją. Po prostu czułam coś, co mnie niepokoiło, ale nie miałam pojęcia co to było.

Kobieta zaprzestała swoich czynności, następnie wlała do szklanki wodę i podała mi ją.

– Źle się czujesz, dziecko?

– Wszystko jest w porządku. – Wzięłam od niej wodę i upiłam z niej łyka.

Odstawiłam szklankę na blat i powiesiłam zamówienie do specjalnie przeznaczonej do tego linki z zamówieniami. Tyle razy prosiliśmy szefa o specjalny system, który będzie pokazywał zamówienia na ekranie, ale jak grochem o ścianę. Zawsze tłumaczył się, że to restauracja z „tradycjami".

– Proszę się o nic nie martwić. – Posłałam kobiecie blady uśmiech i właśnie wtedy wpadł na kuchnię szef, jakby czytał mi w myślach.

– Nicole, możesz już zejść. Do pracy wrócisz za dwa dni.

Odetchnęłam z ulgą, gdy to usłyszałam. Przez najbliższe dwa dni miałam spokój. Zero kontaktu z roszczeniowymi ludźmi. Aż sama nie potrafiłam w to uwierzyć. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego końca dnia.

– Dzięki, David – odpowiedziałam.

Zdjęłam fartuch, następnie odłożyłam go na wieszak z brudnymi i udałam się do szatni po swoje rzeczy.

Po tak dobrym zakończeniu dnia, zapomniałam już o tym, co mnie kilka minut temu spotkało. Byłam szczęśliwa, że mogłam dziś wieczorem w spokoju się ogarnąć i obejrzeć jakiś głupi serial w telewizji, nie myśląc o tym, że kolejnego dnia znowu będzie czekał mnie niezły pierdolnik w pracy. Niby to była prosta rzecz, ale bardzo mnie cieszyła.

Zadowolona, otworzyłam drzwi od szafki, następnie wyjęłam kluczyk z tylnej kieszeni swoich spodni i otworzyłam swoją szafkę z której wyciągnęłam rzeczy i szybko udałam się w kierunku wyjścia. Chciałam, jak najszybciej zaznać świeżego powietrza.

Wyszłam drzwiami dla personelu i gdy tylko znalazłam się na zewnątrz, stanęłam w miejscu i wciągnęłam świeże powietrze. Była tak piękna pogoda, że miałam ochotę wrócić do domu pieszo, ale niestety udałam się dziś do pracy samochodem. O ile można było go tak w ogóle nazwać... Tak naprawdę była to już kupa złomu, ale póki jeździł, to z tego korzystałam. Poza tym, miałam do niego ogromny sentyment.

MAFIA BOSSOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz