抖阴社区

Rozdzia? czwarty

1.6K 316 65
                                        

#ackomLS

Odpowiedź przychodzi trzy dni później.

Zupełnie się tego nie spodziewam, bo nastawiłam się na czekanie przez sześćdziesiąt dni roboczych, i zdążyłam już rzucić się w wir standardowego śledztwa, chwilowo ignorując wątek Darkspire. Nie zamierzałam tracić czasu, choć wszystko, czego do tej pory się chwyciłam, okazywało się ślepym zaułkiem, a Sonia nadal nie wróciła. Jej telefon wciąż milczy i nikt z jej znajomych jej nie widział.

Przejrzałam nagrania ze wszystkich kamer znajdujących się możliwie blisko naszej kamienicy i sprawdziłam większość numerów rejestracyjnych aut, które tamtędy wtedy przejeżdżały (nie było ich dużo). Niestety nie było to proste zadanie, bo mocno ograniczają mnie ramy czasowe. O ile wiem, gdzie do pewnego momentu była Sonia (z nami w barze), o tyle nie mam pojęcia, kiedy ktoś włamał się do jej mieszkania. Równie dobrze mogło to nastąpić o dwunastej w południe. Od rana nie było mnie wtedy w kamienicy i wiem, że Soni też.

Wszystko, co sprawdzam, prowadzi donikąd. Dlatego odpowiedź od Łącznika nie tylko mnie zaskakuje, ale sprawia też, że czuję ulgę. Może przynajmniej ten wątek przyniesie coś więcej. Jakieś informacje, które pomogą mi znaleźć Sonię. Cokolwiek.

Nie pozwalam sobie jednak na zbyt dużą nadzieję, kiedy otwieram bardzo staromodną kopertę z jeszcze bardziej staromodną pieczęcią. Jest na niej wzór dwugłowego zwierzęcia z głową jakiegoś ptaka – orła? – i jakiegoś kota – pantery? – i jest totalnie oldschoolowa. Biorę pod uwagę, że w środku może znajdować się odmowa, skoro tak szybko poszło.

Tylko że tak nie jest.

Panno Winters,

Pragnę z przyjemnością zawiadomić, że wysłannik z miasta Darkspire spotka się z panią na neutralnym gruncie jutro o wschodzie słońca. Proszę, aby była pani sama. Na załączonej mapie znajdzie pani wskazówki, jak dojechać do miejsca spotkania, ostrzegam jednak, że w pobliżu bariery możliwe są awarie urządzeń elektrycznych (w tym pojazdów). Zobowiązuję panią również do pozostawienia miejsca spotkania w całkowitej tajemnicy oraz natychmiastowego zniszczenia mapy po zapamiętaniu drogi.

Z góry dziękuję za współpracę i życzę powodzenia,

Basil Cresswell

Zerkam na załączoną mapę, by stwierdzić, że muszę wyjechać kawałek poza miasto i wjechać w góry. Nigdy tamtędy nie jeździłam, bo nie jestem amatorką pieszych wędrówek, a na treningi wybieram prędzej siłownię, ale myślę, że sobie poradzę. Dotarcie tam nie może być takie trudne, prawda?

Zerkam na Lulu, która leży na sofie, gapi się na mnie i merda ogonem.

– Lepiej, jeśli pojadę sama – mówię, a Lulu podnosi głowę, żeby następnie ją przekrzywić. – Nie patrz tak na mnie. Tam może się zrobić niebezpiecznie. Wolałabym, żeby nic ci się nie stało.

Lulu z westchnieniem przesuwa się w moją stronę, a potem kładzie mi łeb na kolanach. W porządku. Więc jednak nie wstajemy z kanapy.

Dobrze, że telefon mam pod ręką i mogę po niego sięgnąć, żeby zadzwonić do Gunnara.

– Dostałam odpowiedź – mówię zamiast przywitania. – Mam się spotkać z kimś z miasta jutro o wschodzie słońca.

Gunnar milczy przez chwilę, zapewne ważąc moje słowa. Na szczęście nie jest typem, który zacząłby panikować po takiej informacji, mimo że wiele innych osób z pewnością by tak zrobiło.

Nie dziwię się im. W naszej części kontynentu o magicznych opowiada się okropne historie. O tym, jak składali ludzi w ofierze. Jak rozczłonkowywali ich ku uciesze swoich kompanów. Straszono nimi dzieci na dobranoc w rodzinie zastępczej, w której dorastałam. Każdy normalny człowiek bałby się wysłannika Darkspire.

A Cold Kind of Magic | Darkspire #1 | romantasy 18+Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz