抖阴社区

Rozdzia? 21

5K 702 90
                                        

#brokenpromiseDW na twitterze (x)


Zander


– A co ty już wstałaś? – zapytałem zaspanym głosem, nieco zszokowany widokiem Blair, siedzącej przy wyspie kuchennej.

Jej melancholijny wzrok utkwiony był w przeszklonej ścianie, która dawała doskonały widok na wschodzące zza drzew słońce.

Nagle jakby ocknęła się i delikatnie drgnęła na krześle. Obrzuciła mnie krótkim spojrzeniem, które zaraz zaczęło błądzić po wszystkim innym, skrupulatnie omijając moją osobę.

– Nawet nie poszłam jeszcze spać – odpowiedziała z delikatną chrypką. – Pochłonęło mnie pisanie, ale właśnie miałam się zbierać. Miłego dnia – mruknęła zdawkowo.

W net powstała na równe nogi, tym samym, ukazując kolejną piżamkę ze swojej pokaźnej kolekcji. Tym razem krótki zestaw z ciemnogranatowej satyny obszytej czarną koronką otulał jej drobne ciało.

Odniosłem wrażenie, jakby natychmiast chciała uciec od mojego towarzystwa. I kompletnie nie miałem pojęcia, co w ostatnim czasie się zdarzyło, że jej zachowanie uległo diametralnej zmianie. Ponieważ od kilku dni Blair chodziła wyraźnie struta. Jej zwyczajowo pozytywna energia i niewinne żarty nagle odeszły w cień. Wydawało mi się... Nie, ja byłem przekonany, że ten stan rzeczy utrzymywał się tylko w moim towarzystwie.

Natomiast nie potrafiłem domyślić się i zrozumieć, co ja takiego właściwie zrobiłem?

– Blair. – Zatrzymałem ją zdecydowanym tonem w połowie drogi do schodów. Kobieta przystanęła i odwróciła w moją stronę głowę z pytającym wyrazem twarzy. Po czym instynktownie poprawiła okulary spoczywające na nosie. – Wszystko w porządku?

– Tak, jasne – skwitowała, siląc się na niewielki uśmiech. – Jestem tylko trochę zmęczona, sen to załatwi.

Pokiwałem powolnie głową w reakcji na jej słowa, jednak skrycie wcale w to nie uwierzyłem. Byłem absolutnie pewien, że znużenie nie było powodem jej kiepskiego nastroju. Ale to nie był odpowiedni czas na dalsze dopytywanie. Obiecałem sobie, że później na pewno powrócimy do tej rozmowy.

Tak łatwo nie odpuszczę.

– Pamiętasz o dzisiejszym występie Everly?

Zadałem kolejne pytanie, doskonale zdając sobie sprawę, że tak było, bo od kilku dni ciągle tylko o tym trajkotały, ćwiczyły i kompletowały idealny strój.

Z jakiegoś nieznanego mi powodu chciałem jakkolwiek podtrzymać tę wymianę zdań.

Może dlatego, że zaczynało mi w jakiś sposób brakować naszych rozmów...

– No oczywiście, nie mogłabym zapomnieć.

– Dobrze, podjadę po ciebie o piętnastej – zakomunikowałem. – Już cię nie zatrzymuję, leć.

– Zanim pójdę spać, mogę pomóc w przygotowaniu Everly do przedszkola...

– Spokojnie ze wszystkim sobie poradzimy. Ty połóż się w końcu i odpocznij – zapewniłem ją.

Przytaknęła tylko i uniosła delikatnie kąciki ust. Zaraz udała się po schodach na górę i zniknęła w naszej sypialni. A ja pozostałem na dole z niemałym mętlikiem w głowie.

Blair Rogers coraz częściej stawała się jego powodem.

***

Punkt piętnasta trzydzieści weszliśmy do przestronnej sali szkółki tańca, która starannie została przygotowana na występy naszych dzieci.

To ju? koniec opublikowanych cz??ci.

? Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ?

Dodaj to dzie?o do Biblioteki, aby dostawa? powiadomienia o nowych cz??ciach!

Broken PromiseOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz