Cholero jedna! 鈻禨tarLord x OC鈼
KolorPowietrza
- Reads 1,266
- Votes 70
- Parts 4
Wzi臋艂am g艂臋boki wdech, skupiaj膮c si臋 na ostrym i suchym powietrzu.
Powietrzu pustyni, kt贸re tak bardzo r贸偶ni艂o si臋 od tego, kt贸rym oddycha艂am w domu. Jak zreszt膮 wszystko tutaj, zaczynaj膮c od krajoobrazu, poprzez istoty zamieszkuj膮ce t膮 kraine, a偶 po cholern膮 temperature. Kiedy艣 my艣la艂am, 偶e to lata w Karakar s膮 niemi艂o艣ernie gor膮ce, ale jak wida膰, myli艂am si臋.
Jak zreszt膮 w ca艂kiem sporej ilo艣ci kwestii. Nie b臋d臋 nawet liczy膰 z艂ych wybor贸w, jakich dokona艂am w trakcie swojego dwudziestoletniego 偶ycia, chocia偶 z 艂atwo艣ci膮 mog臋 wskaza膰 najgorszy z nich.
Do tej pory nie mog臋 przebole膰 tego, 偶e wysz艂am z domu tamtego feralnego dnia, gdy niebo si臋 rozpad艂o.
Oczywi艣cie, zapewne sko艅czy艂oby si臋 na drobnej panice i by膰 mo偶e kilku zapowiedziach ko艅ca 艣wiata, ale jakim艣 cholernym cudem wyl膮dowa艂am w 艣rodku zdarze艅, kt贸re pami臋tam jak wieczory nast臋pnego dnia po zakrapianych imprezach urodzinowych z osiemnastki znajomych.
Tak wi臋c, w nie do ko艅ca dla mnie jasny spos贸b, sko艅czy艂am w jakie艣 cholernej kuwecie na kra艅cu 艣wiata. Dodatkowo, zaczynam podejrzewa膰, 偶e nie mojego.