抖阴社区

                                    

Ale kogo? 

To się nie uda, to całe moje zerwanie z Bradem. Wystarczy, że spojrzy na mnie, a mi miękną nogi. 

Mój telefon wibruje, informując o kolejnej wiadomości. Chwytam za niego i patrzę na wyświetlacz. 

Brad: Przepraszam Mysza, nie chciałem na Ciebie nakrzyczeć. Zdenerwowałem się. Kocham Cię i nie chcę stracić takiej cudownej osoby, jaką jesteś. Odezwij się do mnie. 

Dlaczego to musi być takie trudne? Wyjmuję paczkę papierosów i macham nią przed nosem przyjaciółki. 

– Idziesz już?

– Nie musisz dwa razy pytać – Podrywa się na nogi i wydziera mi fajki z ręki. 

Stajemy na balkonie, który obwieszony jest kwiatami, równego rodzaju. Odpalam papierosa i zaciągam się gryzącym w gardło dymem. Powtarzam tę czynność jeszcze pięć razy.

– Uważasz, że powinnam znaleźć chłopaka? 

Kate, jakby nagle się ożywiła, uśmiecha się do mnie diabolicznie. 

– Tak. Nie uważasz, że to wspaniały pomysł? Utarłabyś, Bradowi kawał nosa. 

Może to dobra myśl, ale kto by mi w tym pomógł? To musi być, ktoś, kto trzyma się blisko z moim eks, tak żeby go to zabolało. 

– Mam pewien plan – informuję, moją przyjaciółkę.

– Znam ten uśmieszek – Zaciąga się dymem, by zaraz wypuścić cały haust powietrza tytoniowego w moją stronę – Co tam wymyśliłaś? 

– Zobaczysz – odpowiadam jej i wyrzucam peta do ceramicznej popielniczki na podłodze. Wchodzę do pokoju i wyrzucam zawartość szafy na moje posłane łóżko.

Brad, strzeż się. Ashley Montgomery, wpadła na niecny plan. 

***

– Czy mogłybyśmy napić się, czegoś... – Unoszę nonszalancko rękę w górę – wystrzałowego?

Kate patrzy się na mnie, ze zbolałą miną. 

– Jestem pod ogromnym wrażeniem – mówi oschle. – Wiesz, że pobiłaś swój rekord? 

Podnoszę, swój zmęczony wzrok na jej nieskazitelną twarz.

– Czyżby?

– Yhym – odpowiada szybko. – Wypiłaś 5 kieliszków tequili w trzydzieści minut. Wyczyn wart pogratulowania. 

Rozglądam się po zatłoczonej kuchni Brada. Jesteśmy już tutaj od czterdziestu minut i jeszcze nie widzę właściciela. Dekoracyjne lampki i balony z helem, nie za bardzo pasują, na uroczystość zakończenia szkoły. Słaby alkohol również nie powala. Krótko ujmując, Brad się nie postarał. Impreza jest przeciętna. 

Patrzę na szczęśliwe twarze, moich rówieśników, którzy są przebrani, w różnych super bohaterów, wampirów czy zombie. Zadowala ich  taka błahostka jak zakończanie tego głupiego liceum. Mnie ono osobiście w niczym nie urzekło. Pełno w nim palantów, niewyżytych seksualnie seksistowskich świń, pseudo laleczek barbie z móżdżkiem wielkości zapałki, muskularnych gnojków, dla których liczy się tylko piłka. Uważam, że tylko ja i Kate, jesteśmy normalne.  

– Jest tutaj nudno – zrzędzi Kate, swoim charakterystycznym płaskim tonem. Brzmi jakby była, znudzona do granic możliwości. 

– To się rozbierz i pilnuj ubrań. 

Ripostuje mnie śmiercionośnym spojrzeniem. 

– No co? – pytam zbulwersowana. – To ty, powinnaś pocieszać mnie. Pamiętasz, zerwałam z chłopakiem, który odebrał mi dziewictwo. 

without emotions ?Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz