Dziewczyna ma zatopiony wzrok, w swoim kieliszku Margarity. Kolorową parasolką trąca zieloną oliwkę, która pływa na dnie.
– Urwałabym mu jaja – odpowiada szczerze, lecz trochę smutno.
– Wiesz, dobrą zabawą byłoby, oglądanie, jak ktoś chce dopaść Brada.
– Nie wiem, jakim cudem, on jeszcze chodzi po tej ziemi – wzdycha Kate, z odrobiną irytacji w głosie.
Doskonale wiem, o co chodzi mojej przyjaciółce. Pomimo tego, że to ja zrywam z Bradem, on wygląda rewelacyjnie, nie to, co ja. On uosobienie bóstwa zen, a ja szara i smutna myszka, której nikt nie chce.
Podchodzi do nas Nate i siada na stołku przy mnie. Kate ożywia się i posyła mi to swoje spojrzenie, mówiące: "bierz się za niego ", ale jedyne co przychodzi mi do głowy, to to, że Nate, to przecież najlepszy przyjaciel Brada. Ubrany w czarną koszulę i czarne spodnie, siada na stołku, tuż obok mnie. Twarz ma pomalowaną czarną i białą farbą, co razem tworzy czaszkę.
– Hej piękne – Puszcza do nas oczko i chwyta puszkę piwa. Otwiera ją sprawnie i przechyla prosto do gardła, połowę jej zawartości.
– Niezły spust – chichocze Kate.
Upominam ją karcącym spojrzeniem, na co dziewczyna wzrusza ramionami.
– Niezłe przebranie – Komentuję jego przebranie.
– Słyszałem, że poskromiłaś naszego złośnika.
Wyobrażam sobie, że Nate będzie wrogo nastawiony, na byłą dziewczynę swojego przyjaciela. Jest wręcz odwrotnie. Przysuwa się do mnie bliżej, a jego blond grzywka opada na jego błękitne oczy. Naglę, coś w nim dostrzegam. Nie wiem, dlaczego dopiero teraz, ale Nate jest kusząco przystojny. Jego pełna twarz, otulona jasnym zarostem, nos, który kończy się małą, ale słodką kulką, dołeczki w policzkach i ten chłopięcy uśmiech.
Patrzę się na niego o wiele za długo, na co on reaguje ekspresowo.
– Mam coś na twarzy? – pyta, uśmiechając się nadal. – Gapisz się na mnie.
Otwieram usta i unoszę wzrok w wyżej, na czarne tęczówki wlepione w plecy Nate'a. Zmarszczyli na czole, formują się w minę, której używa, kiedy czegoś nie rozumie. Podnosi swoje oczy i patrzy prosto na mnie. Przekrzywia głowę, a mnie zalewa fala podniecenia.
Jego spojrzenie, czarne jak węgiel i włosy, które falami opuszczają się na jego twarz, mroczna twarz, i te ciuchy.
– Słońce, dobrze się czujesz?
Odrywam się od wspomnień z Bradem w roli głównej i znów całą swoją uwagę poświęcam Nate'owi. Kiwam głową i kładę swoją dłoń, na jego udzie, by złapać równowagę.
Moja przyjaciółka zsuwa się z krzesła barowego i do nas podchodzi. Klepie mnie w ramię i szepcze do ucha:
– To świetny plan, trzymaj się go. Tylko pamiętaj, że on ma dziewczynę.
Odsuwa się ode mnie.
– Idę do toalety – Informuje nas i się ulatnia.
Chcę odwrócić się do koleżanki, żeby odprowadzić ją wzrokiem, ale na tyle ile pozwala wypicie sześciu drinków, niestety spadam z krzesełka, prosto na podłogę. Moje mikroskopijne spodenki, niestety nie amortyzują upadku.
– No świetnie Ash, brawa dla ciebie, jest mi wstyd – mamrocze cicho pod nosem.
Przed moją sylwetką pojawia się duża dłoń mojego towarzysza.
– A ja jestem pod wrażeniem. – Śmiech w jego głosie, trochę łagodzi moje wewnętrzne zdenerwowanie.
Przyjmuję pomoc mięśniaka i jestem postawiona do pionu. Nate przyciska mnie do swojej wielkiej klaty i uśmiecha się nieznośnie. Jak na bejsbolistę przystało, ma ciało, którego może mu pozazdrościć nie jeden chłopak w tym domu, nawet sam właściciel.
– Jesteś cała?
– Oczywiście, że tak – Dotykam jego brzucha, delikatnie trącając koniuszkiem palców jego pasek.
Jego pewny uścisk, wysyła jakieś sprzeczne sygnały do mojego mózgu. Nie wiem, czy to przez zbliżający się okres, czy może brak chłopaka, nagle poczułam dość silne podniecenie, które skupia się na dole mojego podbrzusza.
– Słońce – szepcze chrapliwie do mojego ucha – mój przyjaciel patrzy.
Podnoszę wzrok i faktycznie patrzy. Wypala w nas dziurę, opierając się o ścianę, ze swoją nową dziewczyną. Trzyma w jednej dłoni, biodro tej suki, a w drugiej butelkę piwa. Oblizuje usta, tak jakby chciał mi pokazać, że jestem tylko jego. Ale mnie to nie obchodzi.
Dotykam twarzy blondyna i rozmazuję część jego maski. Iskierki w jego oczach jarzą się żywym światłem. Mierzwię jego włosy i zaciągam się ostrym jak pieprz zapachem, który kuje moje nozdrza.
– Mmm... – mruczę cicho.
Tak jakby jego olśniewające, błękitne oczy i głębokie dołeczki, nie były w stanie, mnie do siebie przekonać, Nate otwiera usta:
– Może pójdziemy na górę?
Kiwam głową na znak zgody, a on splata nasze palce. Uniesiona upojeniem alkoholowym przybijam sobie mentalną piątkę, kiedy przechodzimy obok Brada i widzę jego wściekłą minę. Kiedy muskam się o jego ramie, prawie warczy.
Zniszczę cię McCall!
Witam wszystkich!!
Na wstępie chciałam przeprosić wszystkich za moją nieobecność. W sumie, chyba z lenistwa i może trochę braku weny.
Jak już mówiłam na początku, trochę zmieniam i wzbogacam tę historię, co mam nadzieję wyjdzie mi lepiej niż na w pierwszym opublikowaniu.
Jeśli ktoś czyta, niech zostawi gwiazdeczkę i chociaż malutki komentarz, będzie to bardzo miłe i motywujące.
Postanowiłam cofnąć publikację drugiej część, żeby ktoś przez przypadek się za nią nie brał, bez przeczytania jedynki.
Zapraszam również wszystkich do mojego drugiego opowiadania " The better future". Inna tematyka, bardziej tajemnicza. Ale mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Miłego czytania
Mary Elmas

CZYTASZ
without emotions ?
RomanceJak bardzo zmieni si? ?ycie dziewi?tnastoletniej Ashley Montgomery, kiedy oka?e si?, ?e jej ch?opak zdradza? j? od d?u?szego czasu? Jaki wp?yw na to, b?dzie mia?a jej przesz?o??? Jak sobie poradzi, kiedy jaj ?wiat, po?amie si? na kawa?ki? Ashley n...