抖阴社区

Part 7

315 10 2
                                        

Moje powieki są strasznie ciężkie ale udaje mi się je otworzyć.
W pierwszej chwili czuję sporą dezoriętację ale po chwili wszystko co do tej pory się wydarzyło układa mi się w całość.
Harry zabrał mi dziewictwo, Louis dał orgazm a potem zgwałcił moje usta... Świetnie.
Nie pamiętam co stało się potem...

Wstaję z kanapy na której się znajduję a moim oczom ukazuje się duży salon.
Rozglądam się po wnętrzu i stwierdzam, że jest to zajebiście drogi pokój. Skórzana kanapa, ogromny telewizor, beżowy dywan i tysiące jakiś drogich dodatków. Szklany, prostokątny stolik wydaje się być strasznie delikatny i wygląda tak jakby od najmniejszego ciężaru miał się stłuc.
Słyszę za sobą tupot butów i gwałtownie odwracam głowę. Niall stoi w drzwiach a w dłoni trzyma czarne kajdani. Lustrujemy się wzajemnie wzrokiem.
Momentalnie staję na nogi i domyślając się co chce zrobić zaczynam biec przed siebie.

Słyszę, że Niall jest tuż za mną. Dobiegam do końca korytarza i gdy natrafiam na zamknięte drzwi mam ochotę się rozpłakać.

-Dokąd to?- pyta i przyciska mnie z hukiem do drzwi. Przytrzymuje mi nadgarstki nad głową i całuje mnie. Jego język od razu próbuje wepchać mi się do ust i słyszę jak przyspiesza mu oddech.
-Niall... błagam...- wyksztuszam między pocałunkami ale on wydaje się tego nie zauważać. To nie jest ten słodki irlandczyk za którego go uważałam. To jest prawdziwy Niall Horan. I nie podoba mi się ani trochę.
-Niall... Proszę... - próbuję nadal na co on jedyn ruchem spina mi ręcę. Próbuję odepchać go z całych sił ale to nie daje nawet najmniejszych rezultatów.
-Proszę- błagam go aż w końcu gdy widzi, że nie zamierzam odpuścić przestaje.
-Co?- pyta wściekły, jakbym zrobiła coś złego.
-Proszę, nie rób mi tego...- Dopiero co się obudziłam i już mam przeżyć coś po raz kolejny?!
-Sorry Emm, ale teraz moja kolej na zabawę.
-Co chcesz mi zrobić?-pytam drżącym głosem. Boję się, że to będzie sto razy gorsze niż to co zrobili mi Louis i Harry. I mam nadzieję, że moją ,,karą" było właśnie to...

-Jesteś nasza Emma. Mogę robić z tobą to na co tylko będę mieć ochotę.- uśmiecha się złowieszczo a ja mam już czarno przed oczami. Nie podoba mi się to.

-Niall!- słyszymy krzyk Liama, po czym Horan zostaje odemnie odciągnięty. Oddycham z ulgą.
-Co ty kurwa wyprawiasz!? Harry I Louis już ją ukarali!- krzyczy Liam i w tym momencie mam ochotę rzucić mu się w objęcia. No dobra... Bez przesady. Chyba za bardzo się rozpędziłam...

-Skąd miałem wiedzieć?! Ponoć jest nasza i możemy robić z nią co chcemy!
-Jeszcze nic nie ustaliliśmy!- krzyczy do Nialla i odpina mi kajdanki. Od razu chwytam się za nadgarstki.

-Kto jest głodny?!
Gdy słyszymy krzyk Harrego, Niall od razu wybiega z korytarza a Liam obejmuje mnie w talii i prowadzi do, jak myślę, kuchni. Dobra nie będe protestować. W końcu mi pomógł.

Wchodzimy do kuchni gdzie wszyscy już są. Siadam na wolne krzesło, niestety obok Louisa i zaczynam bawić się obrusem.
-Nie jesteś głodna?- pyta mnie i podsuwa mi talerz z nałożonym jedzeniem. Gdy widzę, że czeka aż coś powiem, biorę pizzę do ręki i odgryzam kawałek. Louis odwraca wzrok a ja przyglądam się bardzo interesującemu białemu talerzowi...

Chłopcy gadali o jakimś meczu który się zbliżał. Nie obchodziło mnie to ani trochę. Nie jestem fanką piłki...

-Ustaliłem, że wszyscy możemy zabawiać się z Emmą, ale jej też ma się to podobać.- gdy słyszę słowa Louisa ksztuszę się sokiem. Brunet zaczyna klepać mnie po plecach.
-Emm, uważaj!- poucza mnie. Czy ja dobrze słyszałam?! Oni ustalają sobie o tym kto kiedy mnie bierze?! Czy ja jestem rzeczą!?
-Słucham? Co powiedziałeś?- pytam z szeroko otwartymi oczami.
-Że masz uważać?
-Nie to. Wcześniej!
-Aaa. Będziemy cię pieprzyć kiedy chcemy ale jeżeli będziesz niegrzeczna, nie będzie to dla ciebie przyjemne.
-Ja jestem człowiekiem! Jakim prawem wogóle możecie mnie tu trzymać?!
-Tym już, nie powinnaś się interesować. Jesteś nasza i nic tego nie zmieni.
Patrzę na każdego z nich i nie wiem co mam powiedzieć.
-Zachowujesz się tak, jakby działa ci się jakaś krzywda. A prawda jest taka, że nie dostałaś jeszcze żadnej prawdziwej kary.- mówi Styles i patrzy na mnie wyczekująco.
-Zgwałciłeś mnie!- wykrzykuję czerwieniąc się z wściekłości. Co oni sobie wogóle myślą!? Naoglądali się chyba za dużo pornoli.
-Rozdziewiczyłem. W najdelikatniejszy sposób. Poza tym, wiesz ile dziewczyn marzy żebym je przeleciał?!- wykrzykuje pewny siebie. On chyba śni.
-Skoro tak, to czemu nie weźmiesz sobie tych wszystkich dziewczyn, tylko uczepiliście się mnie!?
-To ty przyszłaś na nasz koncert pamiętasz?!
-Uspokójcie się, do cholery!- Louis potrafi mnie nieźle przestraszyć...
-Podobało ci się!- stwierdza pewny siebie z kpiącym wyrazem twarzy.
-Jesteś...- jestem pewna, że gdybym potrafiła ciskać piorunami wzrokiem, Harry już dawno by nie żył.
-Emma, chyba powinnaś pójść do swojego pokoju.- przerywa mi Louis w momencie gdy chcę zwyzywać tego idiotę.
-Ale...
-To nie była prośba- warknął oschle Tomlinson. Posyłam Stylesowi mordercze spojrzenie.
-Niby gdzie jest ten mój pokój?
-Ugh...Liam zaprowadz ją dobra?
Liam wstaje z krzesła a ja idę za nim po schodach. Harry tak mnie wkurwił, że chyba coś zaraz rozwalę. Mam ochotę zacząć tupać i krzyczeć. Mogłam go uderzyć. Głupia jestem, że tego nie zrobiłam.
-Masz się z tąd nigdzie nie ruszać.- wskazał mi kciukiem drzwi. Weszłam bez słowa do pomieszczenia i położyłam się na niewielkim łóżku. Coż, chyba muszę tu zostać. Westchnęłam i zamknęłam oczy.
*
-Emma jak myślisz, z kim dzisiaj spędzisz noc?- zapytał z uśmiechem Tomlinson gdy tylko przekroczył próg ,,mojego" pokoju.
-yyy... Z Liamem?- spytałam zdezorientiwana. Zasugerowałam to bo miałam nadzieję, że Liam jest niegroźny.
-Zła odpowiedz!- podszedł do łożka i pociągnął mnie za nogi, tak że teraz byłam tuż przy nim.
-Jutro jest kolej Liama. Dzisiaj czas spędzisz ze mną.
-Przecież z tobą jestem bezprzerwy- zauważyłam złośliwie.
-Mnie kolejka nie obowiązuje. Zawsze będziesz ze mną bo jesteś teraz panią Tomlinson.
-co?- wybucham głośnym śmiechem.
-Śmiej się ile chcesz cukiereczku. Za 10 minut widzę cię u siebie w pokoju.

Wyszedł pozostawiając mi ręcznik na komodzie.
Przecież ja nie wiem gdzie jest jego pokój ani łazienka...

One Direction DarkWhere stories live. Discover now