抖阴社区

Edward

120 8 12
                                        

W nocy Aleks wstała chwyciła swoje sakwy i wyszła z dormitorium gdzie zebrało się już sporo osób.

- Cześć Aria- szepnęła zarzucając na konia sakwy.

Już idziemy?

- Tak...- dziewczyna podeszła do konia zwiadowcy- pozwolisz na siebie wejść... co malutki? Aria, pogadasz z nim?

Niby jak?

- Nie wiem... jakoś.

On nie zostawi tu swojego pana.

- Wyrwij zostawił.

Bo znałaś hasło.

- A jego hasło jest jakie?

Nie powiem ci.

- Aria!

Nie.

- To może ty będziesz miły co? Bądź miły...- Dziewczyna głaskała konika, który prychnął i zatupał- Dobra, nie ważne.

Aleks chwyciła nóż i chwyciła swoje przydługie włosy

- Żegnajcie- Wywarczała pociągając nożem- Zero płochych dziewczynek.

Aria popatrzyła na nią z zainteresowaniem. Dziewczyna odcinała spokojnie włosy, które spadały powoli na siano. Sięgnęła potem do sakwy i założyła jasną tunikę, którą używała do walki. Na to jeszcze narzuciła kolczugę i płaszcz zwiadowcy. Opasała się pasem z nożami. Łuk zostawiła. Zamiast tego wzięła długi miecz. Jej ulubiony.

- Chodźcie- chwyciła oba konie i wyprowadziła na dziedziniec- Poczekajcie tutaj.

Dziewczyna chwyciła saksę, schowała miecz i ruszyła. Poczuła się silna. Sama, ale silna. Po cichu otworzyła drzwi do dormitorium.

- Edward- Szepnęła trącając chłopaka. Ani drgnął. Uniosła go więc i zarzuciła przez ramię- Przepraszam cię, ale idziesz ze mną.

Kiedy doszła do bramy zarzuciła na konia Nicolasa chłopaka.

- Słuchaj mały. Ten człowiek jest ranny. Widzisz to? Jest ranny. Więc bądź miły i go ponieś. Proszę. To mój jedyny przyjaciel.

Koń nie odpowiedział.

Skończyłaś? Ten idiota ma inteligencje pchły. Nie zrozumie cię.

- Nie narzekaj.

Dziewczyna westchnęła i popatrzyła na bramę.

- Na mój znak biegniesz, jasne?- poleciła swojemu wierzchowcowi.

Jasne.

Aleks chwyciła swoje noże i zaczęła się wspinać. Po chwili porzuciła je polegając już tylko na swoich palcach.

Jeden. Trzy. Jeden. Trzy. Jeden. Trzy...

Wskoczyła na mur i popatrzyła na strażnika.

- Dzień dobry- ukłoniła się lekko. Wycelowała i rzuciła norzem. Tak jak to robiła godzinami przez ostatni miesiąc ćwiczeń. Nóż poszybował. Zaraz po nim Aleks wypuściła kolejny, ale nie było po co. Poprzedni wbił się idealnie między oczami mężczyzny. Drugi nie był gorszy. Wpadł w klatkę piersiową wywołując strumień krwi. Dziewczyna podniosła swoje noże i otarła je o spodnie. Zachichotała. Nareszcie może się na czymś wyżyć. Zwiadowca naprawdę zaczynał ją męczyć z tymi zakazami.

Chwyciła koło operujące bramą i przekręciła. Po miesiącu wytężonego zwiadowczego treningu, który zafundował jej Nicolas, to koło było pikusiem.

Ukryta zwiadowczyniOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz