¶¶ÒõÉçÇø

64.

6.5K 190 102
                                        

-Dobra, kiedy byłam w Melbourne w dzień,  gdy pokłóciłam się z Dragonem, nie chciałam już więcej wychodzić tego dnia z pokoju...Nie chciałam, też przeszkadzać Zoe, więc po prostu zaczęłam przeglądać rzeczy w szafie i znalazłam w niej pudełko, w pudełku były rzeczy, które pani Stella zbierała od razu po moim trafieniu do ośrodka. Kartka z imieniem, nazwiskiem i datą urodzenia i tak dalej. Ale także znalazłam tam szkatułkę, o tą-podniosłam rzecz- Nie wiedziałam skąd się ona tam wzięła i co w niej jest. Chciałam ją tamtego dnia otworzyć, ale nie mogłam bo nie było klucza, a rozwalać nie chciałam jej, bo jest ładna-oznajmiłam- Zauważyliście, że jest ona ozdobiona błękitną wstążką z szarym sercem, jeszcze tamtego dnia po prostu nie zainteresowała mnie ona. Dopiero wczoraj, gdy tata wrócił do domu z listami, bo wstąpił przy okazji  na pocztę, ale mniejsza. Gdy wrócił zaczął przeglądać listy i tak dalej. Jeden list był od pani Stelli z Miami, a z nim był kluczyk, ten który teraz jest połączony ze szkatułką. Wczoraj jak go zobaczyłam skądś kojarzyłam tą wstążkę, pierw myślałam, że w jakimś sklepie, czy coś. Dopiero, gdy Sierra zaczęła mówić o szkatułce, nagle dostałam olśnienia i przypomniało mi się, że na niej widziałam tą wstążkę-dokończyłam.

-Podejrzewasz co jest w szkatułce?-zapytał Ash i na nią spojrzał.

-Nie mam pojęcia, z jednej strony kusi mnie, żebym ją otworzyła, ale z drugiej strony trochę się tego boję-oznajmiłam patrząc na wszystkich.

-Czemu?-zapytał zaskoczony Luke.

-Nie słuchałeś tego co mówiła?-westchnęła Sierra- Pomyśl, ona tą szkatułkę widziała pierwszy raz w życiu tamtego dnia, a klucza nie było. Gdyby w środku nie było niczego ważnego, to klucz by miała już wtedy.-Wyjaśniła.

-Sierra dobrze mówi. W środku jest coś ważnego, ważnego, ale dla kogo?

-Dowiesz się, jak otworzysz. Spokojnie będzie dobrze-pocieszył mnie Cal.

Chwyciłam szkatułkę, chwilę jeszcze na nią patrzyłam, aż w końcu chwyciłam kluczyk. Wzięłam wdech i przekręciłam go. Słyszałam klikanie mechanizmu, co oznacza, że klucz jest prawidłowy i szkatułka została otwarta.

Delikatnie podniosłam wieczko. Ukazała mi się jakaś kartka. Chwyciłam ją w dłoń, a na jej odwrocie było zdjęcie. Kobieta i mężczyzna z małym dzieckiem. Przyglądałam się temu zdjęciu przez chwilkę.

-Kto to?-zapytał Michael.

-Nie wiem...-pokiwałam głową i zaglądnęłam do szkatułki.

Na jej dnie leżał naszyjnik w kształcie diamentu. Przyjrzałam się mu, ale nic w nim takiego nie było.

-Mel?-zaczął Ashton, kiedy trzymał w dłoniach zdjęcie- Czy tylko ja widzę podobieństwo tego dziecka z Melanie?-zapytał.

-Pokaż-poprosiła Sierra i zaraz otrzymała zdjęcie. Spojrzała na nie, później na mnie i tak kilka razy- Faktycznie, jest jakieś podobieństwo, tak samo jak z tymi dorosłymi-spojrzała na mnie.

To nie możliwe, żeby na tym zdjęciu byłam ja z biologicznymi rodzicami.

-Chyba wiem o czym myślisz-powiedział Calum- To...

-To ty Mel jesteś na tym zdjęciu...-dokończył Luke.

Popatrzyłam na nich, nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam mętlik w głowie.

-Skoro to jest Mela z rodzicami, to czemu nie dostała kluczyka wcześniej?-zapytał Mike- W końcu to niby ona jest na tym zdjęciu. Podobieństwo jest duże, zresztą do tych ludzi też jesteś podobna, co oznacza, że to ty z rodzicami. Ale, ale nie rozumiem, czemu to dopiero teraz dostałaś. 

One day changed my life I C.H. IOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz