抖阴社区

Rozdzia? II

1.2K 52 12
                                        

Theo's Pov

Po krótkiej ,,kłótni" z mamą na temat zakupów, które zrobiła. Wyszło, że zapomniała kupić gąbek, również były na promocji. Chciało mi się śmiać z jej argumentów typu ,,to jest mi potrzebne, bo....coś....tam......coś.....tam...". No naprawdę do naleśników potrzebne są nowe drewniane ,,przewracaczki". Tak nazywam te drewniane, płaskie narzędzie do przewracania jajek lub naleśników. Wróciłem do pokoju z ciastkami i sokiem od mamy. Byłem rozweselony, dopiero ten dziwny dreszcz przechodzący przez moje ciało, sprawił, że zamiast się śmiać przestraszyłem się. Zamknąłem drzwi chcąc uniknąć pytań mamy czemu stoję w progu pokoju. Stanąłem próbując oszukać swój mózg, chciałem aby zapomniał co przed chwilą się wydarzyło. Potem wróciłem do filmu. Nie miałem do niego żadnych uwag. Siedziałem w słuchawkach, które w pewnym momencie się zepsuły i słyszałem dźwięk na jedną słuchawkę. I tak nie miałem jakoś wybitnie głośno ustawione dźwięku. Gdyby nie ciche trzepotanie skrzydeł, których źródło było chyba za mną, nie wiedziałbym nawet o usterce. Film miał się ku końcowi kiedy jedna z moich książek sama spadła z półki. Wystraszony zdjąłem słuchawki i odwróciłem się jak najszybciej się dało. Spadnięta książka otworzyła się na stronie 66 i 67. Na tych stronach znajdowały się dwa obrazy przedstawiające chrześcijańskie anioły na 67 i z demonami na 66. Poznałem tą książkę. ,,Mythical animals" dostałem ją chyba od cioci Clary albo wujka Jim'a. Oboje byli kiedyś małżeństwem, ale rozwiedli się po tym jak okazało się, że wujek zdradza ciocię z sekretarką. Prawda byłem na niego za to zły, ale to nie moja sprawa tak. Teraz minęło od tych zdarzeń prawie rok. Nie wiedziałem jednak jakim cudem ta książka spadła. Bez czyjejś pomocy nie zrobiła by tego, jestem o tym przekonany. Wzięłem otwartą książkę i zamiast ją odłożyć, zacząłem czytać. Fakt nie czytałem długo czegoś innego niż lektury, ale zawsze lubiłem książki fantasy. Były czymś w rodzaju nie stworzonych historii z czynnym udziałem nie istniejących stworzeń. Tak to określałem. Książka o tych stworzeniach była dla mnie tylko spisem tych dziwact. Ten kto je wymyślał miał naprawde bujną wyobraźnię i nudne życie. Musiał sobie wyobrazić takie cudaki. Nigdy nie doszedłem do tych stron. Demony na zdjęciu wyglądały jak czerwone ze złości gremliny. Jeszcze te ich obrażone mimy były bezcenne i śmieszne. W porównaniu do aniołów wydawały się bardziej być jakimiś małymi stworkami z bajki. Anioły ze zdjęcia były ludźmi z doczepionymi skrzydłami na plecach i świecącymi małymi hula hop nad głowami. Nie wytrzymałem i roześmiałem się na cały głos. Padłem na łóżko, książka którą rzuciłem wylądowała na moim dywanie.

- Niby demony to straszne istoty, a wyglądają bardzo śmieszne - powiedziałem sam do siebie przez śmiech.

Przynajmniej myślałem, że sam do siebie. Po chwili już nie było mi do śmiechu. Zacząłem się dusić, co było czysto teoretycznie nie możliwe. Coś uciskało moją szyję. Nie mogłem normalnie oddychać. Chwyciłem moją szyję, myślałem że uda mi się odczepić, ale nie mogłem tego zrobić. Czułem, że było bardzo szorstkie i nie przyjemne w dotyku. Musiałem się tego pozbyć za wszelką cenę. Jak tylko mogłem próbowałem wydostać się z tej pułapki. W totalniej panice chwyciłem lampkę nocną na baterie, stojącą na szafce nocnej. Rzuciłem nią przed siebie, myśląc że trafię źródło tego czegoś co mnie dusiło. Poczułem, że to dziwactwo mnie puściło. Mój problem jednak jeszcze się nie skończył z powodu dłuższego braku dużej ilości tlenu zemdlałem. Przed stratą całkowicie przytomności usłyszałem tylko dźwięk uderzenia o podłogę czegoś ciężkiego.

Kain's Pov

Ten dzieciak trafił w moje skrzydło, lampką nocną. Fakt, że zrobił to nie patrząc nawet na mnie i w sumie nie wiedział też o mojej obecności był delikatnie mówiąc wkurzający. W Piekle jestem silnym i niezależnym od nikogo demonem, nielicząc Lu. On jest królem, władcą Piekieł, jego każdy demon musi się słuchać. Ja jestem tylko jednym z jego przyjaciół i przez to zostałem też mianowany na dowódcę takiej jakby policji w Piekle. Sam nie wiem po co nam to, ale przynajmniej mam robotę jak mówi to Lucyfer. Dobra koniec o nim. Podniosłem się z ziemi i spojrzałem na drzwi. Słyszałem jak rozmawiał z jakąś kobietą, nikt jednak nie przyszedł. To znaczyło, że albo nieusłyszała albo nie interesuje ją co robi jej syn. Dla mnie to akurat dobrze, dla niego ciut mniej. W tym momencie spojrzałem na nieruchomo leżące ciało chłopaka. Jeśli ta baba tu przyjdzie to może pomyśli, że śpi. Sam nie wiem, ja chyba bym tak nie pomyślał, ale co ja tam na temat ludzi wiem? Zamyśliłem się, nie zważając na fakt że tamten chyba umierał. W sumie dla mnie dobrze, jak umrze wrócę do domu z zabawką. Doszłem do wniosku, że jedyne co wiem o ludziach to sposoby na ich zabicie i przeciętny wiek. No cóż nie planowałem rozszerzać wiedzy na ich temat i nadal nie zamierzam. Cud, że w ogóle coś wiem. Kiedy przestałem myśleć o swoim braku wiedzy, spojrzałem na tego dzieciaka. Wciąż leżał całkowicie nieruchomo.

Mój demon [yaoi]Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz