抖阴社区

Rozdzia? 28

2.7K 160 2
                                        

*Maliah*

Zbierałam w sypialni rzeczy, które chciałam ze sobą zabrać do Killiana, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół, zerkając przelotnie na dziewczynki, które siedziały z Killianem na puchatym dywanie w salonie. Otworzyłam szybko drzwi i spojrzałam na moich rodziców, którzy podnieśli prezent.

– Wszystkiego najlepszego!

– Dziękuję, nie musieliście. Killian jest w środku z dziewczynkami – szepnęłam, żeby chociaż ich uprzedzić. – Chodźcie do środka. Skąd wiedzieliście, że już wróciłam?

– Nie wiedzieliśmy. Dzień dobry – przywitała się mama, uśmiechając miło. – Cześć, Killian.

– Dzień dobry.

– Zaria, Everly, to moja mama i tata – powiedziałam, a one od razu wstały.

– Dzień dobry – odezwały się równocześnie i wyciągnęły w ich stronę rączki.

– Dzień dobry, dziewczynki.

– Maliah... To twoja mama? – zapytała cicho Zaria.

– Tak.

– Ładna.

– Jaka jest urocza – powiedziała mama i uścisnęła Killiana. – Dobrze was widzieć.

– Napijecie się czegoś? – zapytał ich Killian. – Herbatę może zrobię? Kawę?

– Nie, nie trzeba. Nie będziemy wam przeszkadzać.

– A komu przeszkadzacie? – zapytała Zaria. – Tata zawsze mówi, że to nieładnie odmawiać.

– Tak tata mówi? Więc może jednak napijemy się herbaty – powiedziała mama i usiedli z tatą na kanapie. – Trzeba słuchać taty, prawda?

– Prawda.

– A ty słuchasz taty?

– Nie zawsze – odpowiedziała mamie Zaria. – Ale często! Mówi, że Maliah nie potrafi jeździć, ale ja myślę, że nie jest taka zła.

– No wiesz co, Zaria? – Zerknął na mnie, ale ja ledwo powstrzymywałam śmiech.

– No! Raz prawie rozjechała ławkę u wujka! Sama widziałam! Było zabawnie – zaśmiała się wesoło.

– Dobra, Zaria... Wystarczy już.

– Urocza – uśmiechnął się tata.

– To ja włączę czajnik – powiedział Killian, idąc szybko do kuchni. – Owocową? Czarną? Zieloną? Maliah to tyle tego ma... W każdej szafce ma jakąś herbatę, bo w szufladzie nie ma już miejsca.

– Czarną poprosimy.

– A Maliah dzisiaj dostała od taty kwiaty! – Zdradziła im Zaria.

– Naprawdę? A jakie?

– Piwowe.

– Piwonie – poprawiłam ją. Moje ulubione...

Później pałeczkę przejęła Everly i zaczęła rozmawiać z rodzicami, siedząc między nimi, a Zaria usiadła obok mnie, wtulając się w mój bok.

– Co tam, mała gaduło? Głodna jesteś?

– Nie.

– Chcecie poleżeć na hamaku w ogrodzie? – zapytałam, chcąc znaleźć im na chwilę zajęcie.

– Tak!

– Tylko ostrożnie – powiedział Killian, obserwując je, jak biegną w stronę ogrodu.

Tak d?ugo, jak kochamyOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz