*Maliah*
Zbierałam w sypialni rzeczy, które chciałam ze sobą zabrać do Killiana, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół, zerkając przelotnie na dziewczynki, które siedziały z Killianem na puchatym dywanie w salonie. Otworzyłam szybko drzwi i spojrzałam na moich rodziców, którzy podnieśli prezent.
– Wszystkiego najlepszego!
– Dziękuję, nie musieliście. Killian jest w środku z dziewczynkami – szepnęłam, żeby chociaż ich uprzedzić. – Chodźcie do środka. Skąd wiedzieliście, że już wróciłam?
– Nie wiedzieliśmy. Dzień dobry – przywitała się mama, uśmiechając miło. – Cześć, Killian.
– Dzień dobry.
– Zaria, Everly, to moja mama i tata – powiedziałam, a one od razu wstały.
– Dzień dobry – odezwały się równocześnie i wyciągnęły w ich stronę rączki.
– Dzień dobry, dziewczynki.
– Maliah... To twoja mama? – zapytała cicho Zaria.
– Tak.
– Ładna.
– Jaka jest urocza – powiedziała mama i uścisnęła Killiana. – Dobrze was widzieć.
– Napijecie się czegoś? – zapytał ich Killian. – Herbatę może zrobię? Kawę?
– Nie, nie trzeba. Nie będziemy wam przeszkadzać.
– A komu przeszkadzacie? – zapytała Zaria. – Tata zawsze mówi, że to nieładnie odmawiać.
– Tak tata mówi? Więc może jednak napijemy się herbaty – powiedziała mama i usiedli z tatą na kanapie. – Trzeba słuchać taty, prawda?
– Prawda.
– A ty słuchasz taty?
– Nie zawsze – odpowiedziała mamie Zaria. – Ale często! Mówi, że Maliah nie potrafi jeździć, ale ja myślę, że nie jest taka zła.
– No wiesz co, Zaria? – Zerknął na mnie, ale ja ledwo powstrzymywałam śmiech.
– No! Raz prawie rozjechała ławkę u wujka! Sama widziałam! Było zabawnie – zaśmiała się wesoło.
– Dobra, Zaria... Wystarczy już.
– Urocza – uśmiechnął się tata.
– To ja włączę czajnik – powiedział Killian, idąc szybko do kuchni. – Owocową? Czarną? Zieloną? Maliah to tyle tego ma... W każdej szafce ma jakąś herbatę, bo w szufladzie nie ma już miejsca.
– Czarną poprosimy.
– A Maliah dzisiaj dostała od taty kwiaty! – Zdradziła im Zaria.
– Naprawdę? A jakie?
– Piwowe.
– Piwonie – poprawiłam ją. Moje ulubione...
Później pałeczkę przejęła Everly i zaczęła rozmawiać z rodzicami, siedząc między nimi, a Zaria usiadła obok mnie, wtulając się w mój bok.
– Co tam, mała gaduło? Głodna jesteś?
– Nie.
– Chcecie poleżeć na hamaku w ogrodzie? – zapytałam, chcąc znaleźć im na chwilę zajęcie.
– Tak!
– Tylko ostrożnie – powiedział Killian, obserwując je, jak biegną w stronę ogrodu.
CZYTASZ
Tak d?ugo, jak kochamy
RomanceMaliah Delaney nie spodziewa?a si?, ?e jedno wyzwanie w grze prawda czy wyzwanie zmieni jej ?ycie na zawsze. Ma znale?? sobie m??a w Vegas. W mie?cie pe?nym neonów i szaleństwa spotyka Killiana - tajemniczego m??czyzn?, z którym natychmiast ?apie wi...
