Wrzesień 2018
Mierzyłam wzorkiem swoje blade ciało, które opinała bordowa sukienka bez ramiączek. Długie nogi pokrywały koronkowe czarne rajstopy, a dodatkowe wydłużenie stanowiły botki na obcasie. Obojczyki i szyję zdobił srebrny naszyjnik z literką „J" delikatnie zakryty ciemnymi włosami opadającymi na moje barki. Sięgnęłam po konturówkę i szminkę obrysowując swoje usta czerwienią.
Z szuflady wyjęłam woreczek strunowy, grindera i bletki. Zawartość woreczka wsypałam do młynka krusząc ją wraz z małą ilością tytoniu. Owinęłam różową bletkę wokół filtra i powoli wsypalam skruszoną marihuanę. Skleiłam obie strony zawijając końcówkę.
Szpilki stukały o podłogę powodując roznoszące się echo po prawie, że jeszcze pustym salonie. Podeszłam do otwartego okna balkonowego przez które do środka wpadało światło księżyca. Włożyłam skręta między wargi i odpaliłam go na końcówce. Duszący dym wędrował po moich płucach delikatnie mnie dusząc, a jego charakterystyczna woń unosiła się w powietrzu. Poczułam jak moje nogi zaczęły się zdawać cięższe, a czas zdawał się płynąć wolniej.
Wszystko było takie spokojne, wyciszone, bez krzyków, bez traum.
Moje ciało zaczęło się rozluźniać, szczególnie kiedy męską dłoń objęła mnie w talii, a jego usta pielęgnowały moją szyję zostawiając mokre ślady. Odchyliłam głowę spoglądając w jego ciemne brązowe oczy, jego cera była delikatna, lekko zarysowane kości policzkowe i miękkie usta, na których chwilę później złożyłam powolny pocałunek. Oddałam mu w połowie spalonego blanta, a swój ciężar ciała oparłam na parapecie naprzeciwko niego. Mierzyłam go wzrokiem od góry do dołu obserwując jego kolejne kroki.
Kiedy skończył palić zbliżyłam się do niego kładąc swoje dłonie na jego koszulę. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a jego ręce spoczywały na moich lędźwiach. Oboje nie wiedzieliśmy czego chcemy od życia, ale byliśmy pewni jednego. Nasza dwójka nie sprawdziłaby sie w roli kochanków, jedynie przyjaciół. Kiedyś nawet postanowiliśmy zboczyć na drogę miłosną i właśnie wtedy przekonaliśmy się, że poza przyjaźnią dogadujemy się jedynie fizycznie.
— Nie zdążymy Nina — wyszeptał kiedy zbliżałam się do jego ust.
— Na najlepszych gości trzeba poczekać — uśmiechnęłam się siadając na krańcu łóżka.
— Skoro tak mówisz — przewrócił oczami jednocześnie nie ukrywając uśmiechu.
***
Razem z brunetem weszliśmy do środka klubu znajdującego się na Nowym świecie w Warszawie, chwilę po czasie, ale dotarliśmy. Czułam się trochę w tyle, ale jednak nikogo tu nie znałam w zasadzie przyszłam tu jako osoba towarzysząca Tymkowi. Była to impreza jego przyjaciółki Estery z którą chciał mnie już dłuższy czas zapoznać, która właśnie zmierzała w moim kierunku.
Estera była platynowa blondynką, która jak się mogę domyślać przyciągała do siebie wielu mężczyzn. Jej ciało było szczupłe, ale nieprzesadnie. Tymek chciał mnie z nią zapoznać gdyż również działała dużo w mediach no i jest fotografką. Było to związane z propozycją którą otrzymałam w wakacje. W zasadzie to ona przyczyniła się do porzucenia przeze mnie Anglii i studiów.
— Już rozumiem co Tymek miał na myśli mówiąc o modelce — zaśmiała przytulając mnie — Estera, a ty jak pamiętam Nina
— Tak — uśmiechnęłam się siadając wraz z blondynką na kanapę.
— Dużo mi o tobie mówił — powiedziała — Będziesz wracała do Londynu?
— Nie wiem jeszcze, zależy jak tu się wszystko potoczy. Na razie daje sobie rok przerwy
CZYTASZ
Ma?y ?wiat || Jan Rapowanie
Fanfiction- Troch? brakowa?o mi ciebie przez ten czas - u?miechn?? si? smutno. - Mi ciebie te?, stali?my si? obcymi lud?mi - westchn??am. - Nie wszystko stracone - u?miechn?? si?. - Mówisz? - unios?am jedna brew. - Mowie, mo?emy zacz?? od pocz?tku, na przyk?a...
