Aiden wstał z łóżka około dziesiątej, jednak wcale nie czuł się wyspany. Obudził się z potwornym bólem głowy po nocy pełnej złych snów, pobudek oraz nieustającego poczucia winy. Czuł, że całkowicie zawalił sprawę.
Na wpół przytomny przeszedł do łazienki na poranną toaletę i po raz pierwszy od miesięcy nie miał nawet ochoty ułożyć swoich włosów. Popatrzył jedynie w lustrze na matową cerę zmęczonej twarzy i westchnął z rezygnacją. W odbiciu zobaczył chłopaka, który zawiódł wszystkich. Rensa, Ziggiego, Avery. Swojego ojca. Wziął głęboki oddech. Wiedział, że czekał go ciężki dzień, więc musiał wziąć się w garść.
I wypić dużo kawy.
Szybko narzucił na siebie ubrania, które podrzuciła mu służba, i zbiegł na dół. Skierował się do kuchni, lecz gdy tylko przekroczył próg pomieszczenia, naszły go wspomnienia rozmowy z Avery. Tego, jak zarzuciła mu, że nie był jej przyjacielem. Zresztą, czy rzeczywiście mógł się nim nazwać? Nie mógł odmówić jej racji, cały czas ją oszukiwał.
— Jakieś specjalne prośby? — zapytała wysoka gosposia, wyrywając go z zamyślenia.
— Rogalik z dżemem i espresso — powiedział z nieobecnym wzrokiem.
— Przynieść do jadalni?
— Do salonu, jeśli można — stwierdził, a następnie wyszedł. Nie zamierzał zostawać w kuchni ani sekundy dłużej, czuł się tam zbyt przytłoczony ciężarem nocnych wydarzeń.
Szybkim krokiem przeszedł przez jadalnię, przestronny przedpokój, a następnie dołączył do swojego brata i Ziggiego w salonie.
Czarodziej siedział wygodnie na fotelu, głowiąc się nad kostką Rubika, a Rens z okularami na nosie wypełniał jakieś papiery przy stoliku, popijając przy okazji kubek pełen czarnej kawy. Jednakże, gdy tylko dostrzegł, że Aiden wszedł do pomieszczenia, od razu posłał mu uśmiech.
— Nienajlepsza noc? — spytał współczująco.
— Ledwo zmrużyłem oko. — Aiden pokręcił głową. — A ty w ogóle coś spałeś?
— Nie — uznał ze wzruszeniem ramion. — Skończyłem rozmawiać z twoją przyjaciółką jakoś przed szóstą, potem stwierdziłem, że popracuję trochę nad moim projektem na neurobiologię, a przed jakąś godziną zadzwonił ojciec i poprosił mnie o wypełnienie tej dokumentacji w sprawie całego waszego zajścia.
— Tato dzwonił? — Serce Aidena przyśpieszyło, a on sam dodatkowo zapytał głosem przepełnionym nadzieją. — Przyjedzie tutaj?
Rens posłał mu współczujące spojrzenie, które samo w sobie było odpowiedzią.
— Niestety. Za to poznasz dyrektora swojej szkoły. Gunbir Varma stacjonuje w Lombardii, więc nas odwiedzi pod wieczór i pomorze podjąć decyzję dotyczącą następnych kroków.
— Świetnie — mruknął Aiden, nie zwracając nawet uwagi na drugą część wypowiedzi. Nie wiedział nawet, dlaczego w ogóle pomyślał, że jego ojciec mógłby zaszczycić ich obecnością. Przecież wszystkie ich kontakty ograniczały się do wspólnych świąt co drugi rok oraz okazyjnych rozmów przez telefon lub wideo czat. Może, poza tym jednym razem, kiedy niespodziewanie przybył do Johannesburga, by zlecić mu szpiegowanie Avy.
Chłopak dość dobrze pamiętał ten dzień, zresztą całość wydarzyła się niecały miesiąc wcześniej.
Kiedy otworzył oczy tamtego poranka, odkrył, że spał na leżaku przy basenie jego domku przy plaży. Od razu uderzyły go ogromny ból głowy i nudności, które były pozostałością po dość dużej imprezie z poprzedniego dnia.
CZYTASZ
Dzieci Pe?ni
FantasyJedna b??dna decyzja na zawsze zmieni?a los Avery. Dziewczyna zostaje zmuszona do porzucenia dotychczasowego ?ycia i udania si? na drugi koniec ?wiata, by zacz?? nauk? w elitarnej szkole dla istot nadprzyrodzonych. Tam poznaje pewnego ekscentryczneg...
