CADENCE
– Cześć – rzucił swobodnie.
To jedno, pozornie zwyczajne słowo wprawiło mnie w jeszcze większe osłupienie.
Cześć? Po prostu, cześć?
Przez moment staliśmy w ciszy, mierząc się wzrokiem. Z początku chłopak wydawał się równie zaskoczony co ja, ale z każdą kolejną sekundą jego wyraz twarzy zaczynał się zmieniać. W jego oczach pojawiła się nutka pewności siebie, a na ustach zarysował się lekki, niemal zuchwały uśmiech.
– Wyglądasz tak, jakbyś właśnie zobaczyła ducha – zauważył, próbując ukryć rozbawienie.
Był znacznie wyższy ode mnie, a jego pokaźna postura wręcz mnie onieśmielała. Szczególnie teraz, gdy był tak blisko.
– Muszę przyznać, że takiego obrotu spraw, to się nie spodziewałem – rzucił z przekąsem – Ale nie, żebym narzekał, widząc cię ponownie. Właściwie, to wręcz przeciwnie – dodał bez najmniejszego skrępowania.
Moje serce zabiło nieco szybciej. Skrzyżowałam ręce na piersi, próbując ukryć swoje zakłopotanie.
– Co ty... Co ty tutaj robisz? – wydukałam, kompletnie zbita z tropu.
W przeciwieństwie do mnie, chłopak nie wyglądał na szczególnie przejętego. Raczej wyglądał na... zadowolonego? Oparł się nonszalancko o framugę drzwi, a jego ciemne kosmyki opadły mu na czoło.
– Zazwyczaj kobiety reagują trochę inaczej na mój widok – parsknął, uważnie mi się przyglądając.
– Śledziłeś mnie? – wypaliłam, zanim zdążyłam ugryźć się w język.
Z niedowierzaniem pokręcił głową.
– Dobra, może czasem miewam szalone pomysły – zaczął, nieznacznie przechylając głowę – ale kiedy widzę, że jakaś dziewczyna chce mnie spławić, to w odwecie nie śledzę jej aż do samego mieszkania, żeby sprawdzić, czy może jednak zmieniła zdanie.
Boże, ale się wygłupiłam.
– Przyszedłem po Conrada... – urwał na krótki moment, nie odrywając ode mnie wzroku – ...i jak się zdaje, również po ciebie.
Chryste... to był jeden z kumpli mojego brata?
Może kiedyś słyszałam, jak Conrad raz czy dwa wspominał to imię, ale skąd niby miałam wiedzieć, że ten Darien, którego poznałam dzisiejszego ranka w kawiarni to był TEN Darien. To była szansa jedna na milion.
– Ja... nie wiedziałam, że jesteś przyjacielem mojego brata – wyznałam przyciszonym głosem. – Gdybym wiedziała, że to ty...
– Byłabyś dla mnie nieco milsza w kawiarni? – zasugerował, posyłając mi chytry uśmiech.
Miałam wrażenie, że na mojej twarzy pojawił się rumieniec, ale zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, zza mojego ramienia wychylił się Conrad.
– Haxley, co ty tu, do cholery, robisz? – rzucił, patrząc na chłopaka w progu. – Miałeś czekać na dole. I dlaczego straszysz moją młodszą siostrę?
– Straszysz? – powtórzył Darien – Przedstawiasz mnie w cholernie złym świetle, Con – uniósł brwi w udawanym oburzeniu. – Obaj przecież doskonale wiemy, że jestem uosobieniem uprzejmości.
Mój brat prychnął w reakcji na jego słowa.
– Ta, kurwa, a ja jestem wzorem cnót wszelakich
– odpowiedział z sarkazmem, po czym spojrzał na mnie. – Cadence, to Darien Haxley, mój kumpel z drużyny.

CZYTASZ
Ice Shards | +16
RomanceOn ma swoj? reputacj?. Ona swoje granice. Cadence Ravelle to utalentowana ?y?wiarka figurowa, która próbuje zostawi? za sob? bolesn? przesz?o??. Nowe miasto to nowa szansa. Zamieszkuj?c u starszego brata, nie spodziewa si? jednak, ?e w?a?nie tam spo...