抖阴社区

4.

47 11 19
                                        

- Czyli co, uważasz, że znaliśmy się już kiedyś? - spytała, odsuwając się od niego.
Wiedziała, że jest dziwny. Czytała jego artykuły, słuchała nagrań. I komentarzy.
Chwilami nie wiedziała, czy śmiać się, czy płakać.

Nie wierzyła w te jego opowieści o wspomnieniach z innego świata. Gdyby nie ta cholerna kostka, pewnie nigdy by się tym nie zajęła.
Sama nie miała żadnych „wspomnień z innej rzeczywistości". To wszystko wyglądało raczej jak zbiorowe szaleństwo.

- Nie wierzysz mi? - zapytał z uśmiechem. Jakby go to wcale nie ruszało.

- Nie wiem - odpowiedziała, sama się sobie dziwiąc.

- Udowodnię ci - powiedział spokojnie i zaczął zdejmować skórzaną kurtkę.

Edyta natychmiast się cofnęła.

- Spokojnie! - dodał. - Rozejrzyj się, pełno tu ludzi. Nie mam zamiaru się rozbierać. Nie jestem zboczeńcem.

- Wcale tak nie myślałam - odparła, choć nie była tego taka pewna.

- To dobrze. Bo teraz nie krzycz - podwinął czarny podkoszulek, odsłaniając brzuch.

Edyta zmarszczyła brwi.
Nie spodziewała się, że będzie wyglądał tak... normalnie.
Nie napakowany kulturysta, ale jednak atleta. Silne ramiona. I ten sześciopak!

- Widzisz? - zapytał.

- Masz dobry plan treningowy? - rzuciła zaczepnie, z uśmiechem.

- Spójrz uważniej - ponaglił. - robi mi się zimno!

Już miała mu powiedzieć coś o jego owłosieniu, ale wtedy zobaczyła - tatuaż.

Na pachwinie, po lewej stronie, grecka litera Σ.

Edyta wstrzymała oddech.

- Ty też masz taki? - zapytał cicho.

- Niezupełnie... - szepnęła zmieszana.

- Tak, wiem. - Zasłonił brzuch i narzucił kurtkę. - Ty masz inną literę.

- To prawda...

- Pi. - powiedział to z pewnością, która ją przeraziła.

Skinęła głową. Skąd o tym wiedział?

- Znam cię - powiedział. - Widziałem ten tatuaż.

- To nic nie znaczy - odparła szybko, czując narastającą złość - na niego, ale i na siebie. - Pewnie widziałeś go na jakimś zdjęciu. Mam ich pełno w sieci.

Tyle że nie wierzyła w to do końca. Tatuaż był mały i dobrze ukryty.
Zrobiła go jako nastolatka - kompletnie pijana.
Obudziła się z bólem głowy i plamą tuszu, której wstydziła się latami.
Chciała go usunąć, ale nie miała pieniędzy. Został - jak blizna po błędzie.

„Przynajmniej jest mały" - powtarzała chłopakom przy winie.
„Tatuażysta mógł ci wydziarać swoje imię!" - śmiali się.
„Albo kutasa!"

„Sam był kutasem" - pomyślała teraz. - „Gdybym go dorwała, urwałabym mu jaja."

Poczuła gęsią skórkę.

- To ty byłeś tym gościem, który mi to zrobił? - spytała, przełykając ślinę.

- Ten tatuaż? Nie, Boże broń! - zaprzeczył od razu. - Mam go od dawna. Też po imprezie. Strasznie się wtedy upiłem i...

- Nie kończ - przerwała. - Obudziłeś się, a on już tam był. Mam rację?

Przytaknął.

Edyta westchnęła, czując, jak napięcie opada. Zmieszanie, lekki wstyd, ciekawość.
Wyglądał na jakieś czterdzieści lat, ale mógł mieć więcej.
Jeśli mówił prawdę - jego tatuaż był starszy niż jej własny.
Przypadek? A może nie?

- Czyli spotkaliśmy się już wcześniej? - zapytała.

- Tak.

- Widziałeś mnie... nago?

Ku jej uldze pokręcił głową.

- Widziałem cię w krótkiej koszulce, która odsłaniała brzuch. Chyba biała... albo beżowa. Nie pamiętam dokładnie.

- Gapiłeś się na mnie - zauważyła z uśmiechem.

- Zwróciłem uwagę na tatuaż. Pomyślałem, że to śmieszne - Pi i Sigma. - Zamilkł na chwilę, po czym półgłosem zanucił:
„My, kosmici, Pi i Sigma, dwa matplanetyczne znaki..."
Urwał, widząc jej pusty wzrok. - Wspomnienie z dzieciństwa.

- Za młoda jestem, by to pamiętać - zaśmiała się.

- Myślałem, że każdy to zna.

- Może w alternatywnym świecie.

- Jeśli moje dzieciństwo to alternatywny świat, to jesteś naprawdę z innego pokolenia - uśmiechnął się.

- Nie wierzę w te wszystkie spiski - ucięła. - Ty wydajesz się trochę szalony, ale chyba sam masz wątpliwości.

- Nie musisz mi teraz wierzyć - powiedział spokojnie. - To nie ma znaczenia. Ale przysłałaś mi wiadomość nie bez powodu.

Zapiął kurtkę i sięgnął do łańcuszka na szyi.
Zawieszka zabrzęczała, gdy wyciągnął metalową kostkę, chłodną i połyskującą w popołudniowym słońcu.

- Taka jak ta? - spytał.

Edyta skinęła głową. Patrzyła, jak blask metalu tańczy na jego palcach.
Nie wierzyła, że naprawdę ją nosi - blisko skóry, przy sercu.

- Dotknij - poprosił, chwytając jej dłoń.

- Przecież one działają tylko dla właściciela - szepnęła.

- Czytałaś - uśmiechnął się. - Ale sprawdźmy. Może mamy jakieś wspólne wspomnienia, które ktoś nam odebrał?

Edyta wstrzymała oddech i wyciągnęła rękę.
Chłód metalu przeszył jej skórę jak błysk prądu.

Chłód metalu przeszył jej skórę jak błysk prądu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Daydreamers - Queer Urban FantasyOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz