I- No to opowiedz coś o sobie. - Powiedział z lekkim entuzjazmem wymalowanym na twarzy.
K- Huh, no to tak...Mam na imię Katsuki Bakugou jestem królem królestwa eksplozji i...-I- Co?! Moja mama mi o tobie wspominała! Ale dziwne, że nasze losy i tak się spotkały!K- Widzisz, ja przynoszę szczęście.
I- Pff, myślę że to zasługa losu.
K- Mów co chcesz, ale dokańczając-
I- CZEKAJ! Jak to się stało, że jesteś już królem?
K- Po prostu matka już za stara
I- Huh? To ile ty masz lat?
K- Jesteś bardzo ciekawska omega, wiesz?Izuku tylko się do niego uśmiechnął.
I- No to dokańczaj to co zaczołeś.
K- Mam-
I- Coś mówiłeś, sorki nie słyszałem. - Zachichotał.Oczywiście los chciał tak, że był tylko jeden wystający korzeń na dróżce w lesie i akurat Izuku o niego zahaczył i już po chwili leżał na ziemi czemu towarzyszyło chyba najgłośniejsze rechotanie na świecie, kiedy blondyn skończył podał mu rękę.
K- Ż-żyjesz??- spytał jeszcze delikatnie powstrzymując się od śmiechu.
I- Mhm, czyli jakbym już na dole leżał martwy też byś się spytał?- Przyjął pomocna dłoń lekko chichocząc.
K- Dokładnie.Gdy Izuku chciał nadepnąć na nogę, tym razem upadł, lecz Katsuki tym razem się nie śmiał, wiedział że to coś bardziej poważnego. Dobra nie kłamiąc intrygowała go trochę ta sytuacja. On nie chciał dać mu dojść do słowa, to teraz ma jedyny wystający korzeń.
I- Ugh, z kostka jest gorzej- syknął
K- Co się stało?
I- Nie wiem ale boli jak nie wiem co. powiedział
K- Musimy się gdzieś zatrzymać, ale teraz musisz mi wskoczyć na barana, bym mógł cię zanieść.
I- Mhm, ale z suknia będzie ci ciężej mnie nieść.Izuku nie wiedział, przez chwile jak rozwiązać problem sytuacji, lecz po chwili wpadł mu pewien pomysł do głowy.
I- Zanieś mnie za tamto drzewo!
K- Już się robi księżniczko.Katsuki podniósł Izuku na pannę "młoda" i zaniósł za krzaki, a Izuku, szybko zaczął rozbierać się z gorsetu i takich tam, ale przypomniało mu się że nie miał jakichś ciuchów za to Katsuki powinien jakieś mieć. Miał już wychodzić ale z pytaniem wyprzedził go Kacchan.
K- Długo jeszcze? - Spytał. - Zbliża się zmierzch musimy się pośpieszyć by jeszcze zdążyć rozbić obóz, przypominam że weszliśmy w zaczarowany las, tylko jedna osoba w nim przeżyła noc, nie opowiadała jakichś miłych historii z tym miejscem. - Dobra może troszkę koloryzował bo tą jedyną osoba która z tego lasu wyszła z życiem był on, ale faktycznie może był tutaj z dwie godziny a i tak zaczęły go atakować mutanty, które z grubsza poznacie w dalszej części historii.
Po chwili zza drzewa Izuku wyłonił się w samej narzutce gdyż zapomniał ciuchów.
I- Po pierwsze podasz mi ciuchy, a po drugie, kiedy my niby przekroczyliśmy granicę? Nie pamiętam tego.
K- Bez ciuchów ładniej byś wyglądał, wiesz?
I- Pfff, nie piepsz głupot tylko mi podaj, pls.
K- Dobra, masz.- Katsuki podał ciuchy z skórzanej torby. - A i wracając do tematu lasu, przekroczyliśmy granicę kiedy jeszcze sobie słodko spałeś.Izuku już nic nie powiedział i tylko poszedł a w zasadzie podskakiwał na jednej nodze się przebrać, i po chwili już całkiem gotowy zawołał Katsukiego.
Jak coś to ma ten ubiór co na początku było pokazane w postaciach🤷♀️
I- Kacchan! Możesz już przyjść. - Krzyknął
Katsuki nic nie powiedział tylko poszedł po niego jak wierny piesek, wyłaniając się zza drzewa, zarumienił się, gdyż zielonooki w tych ubraniach wyglądał na prawdę urokliwie, można by rzec. Zakrył ręka twarz by nie było widać jego delikatnego MĘSKIEGO rumieńca, za to Izuku na ta reakcję się zaśmiał.
I- Uroczy jesteś, wiesz? - Powiedział z lekkim podśmiewywaniem w głosie.
K- Pfff, na pewno to jest po prostu męskie zaczerwienienie. - Odpowiedział.
I- Mhm..- Mruknął.Katsuki, chwycił Izuku tak, że ten się wdrapał do niego na barana i po nie długiej chwili spojrzał na jego stopy. No to jak ktoś pamięta Izuku miał ubrane laczki zamiast nie wygodnych butów a pod sukni nie było ich widać, a było w nich tak wygodnie, że on o nich zapomniał a blondyn ich po prostu nie zauważył.
K- Faktycznie jesteś leciutki bez tej szmaty, czy jak wy na to mówicie. - Powiedział. - I czy byś nie wolał zwykłych butów, niż jakichś klapków?
I- To jest suknia Kacchan, s-u-k-n-i-a. - Odpowiedział pod koniec, przeliterowywując.. - A po drugie później mi możesz dać buty, na razie i tak nie idę, tak będzie ci lżej.
K- Mhm, ta ta ale tak serio gdzie dałeś ta szmatę? - spytał.
I- Powiesiłem na gałęzi, może nie lubię sukń, ale ta była tak ładna że może, albo po nią wrócę, albo ja sobie ktoś przygarnie. - Powiedział, mając nadzieję, że jednak ją zastanie kiedy tutaj wróci. - Chociaż on chyba nie będzie miał zamiaru tutaj wracać
K- Mhm a teraz musimy się śpieszyć, żeby coś znaleźć. - odpowiedział
I- No to wio koniku! - Krzyknął.
K- Zaraz cię zrzucę jeśli będziesz mi wrzeszczeć do ucha. - Warknął.
I- Sorki. - szepnął.Izuku i Katsuki już cicho szli, a w zasadzie tylko blondyn szedł do idealnego miejsca na nocleg, dopóki Izuku gwałtownie się nie rozbudził.
I- Tam jest jakieś jezioro Kacchan, tam się zatrzymajmy! - krzyknął, na co Katsuki warknął. - Oj sorki.
K- Tch, ale najpierw obejrzę, okolicę. Pamiętaj, że to nie jest zwykły las. Na szczęście twoja alfa to istne ciacho i zawodowiec w walczeniu, jestem idealny we wszystkim. - Powiedział najwidoczniej dumny z siebie.
I- Mhm, i tego się trzymajmy..Katsuki skierował się w kierunku gdzie pokierowała go omega, i po chwili znaleźli się na mini plaży? Nie wiedział co to za miejsce i o co chodzi ale coś mu nie grało w tej wyspie nawet, nie to że piasek nie był tego koloru co trzeba, ponieważ był fioletowy czekajcie zostańmy chwile na tym momencie, może Katsuki się nie zdziwił, ale Izuku już tak. Był tak zdziwiony, zaciekawiony że to już tak irytowało Bakugou, że po prostu położył go na kamieniu, ale jednak w najbliższym miejscu, może go na razie wkurzał ale podobało mu się to, że jego omega taka jest było to urokliwe, a z tego miejsca było mu blisko, żeby w razie czegoś go uratować.
K- Poczekaj tu, poszukam rzeczy na obóz i rozejrzę się. - Powiedział.
I- Mhm.- Mruknął.
K- Może jakiś całus, jakbym miał zginać? - Zapytał.
I- Po pierwsze ledwo cię znam ale jakbym cię znał 100 lat nadal byś nie dostał całusa.
K- Jestem twoim mate powinienem dostawać czułości, uratowałem tobie i twojej rodzinie życie. - Powiedział dwa argumenty które powinny przekonać chłopaka.
I- Jesteś...ugh. Jeden. Całus. Tylko. Jeden.Katsuki przyklęknął i pocałował zielonookiego w usta co oczywiście zielonek odwzajemnił, lecz dzieci nie myślcie, że na tym się skończyło bo Kacchan w sprawach sercowych często nie dotrzymuje słowa, więc tym razem i nie zamierzał... do czego zmierzam? chwycił twarz zielonookiego i zaczął go po niej całej całować i potem go wyruchał.
Koniec książki, Izuku został wyruchany pocałowany, najedzony rogalikami i przebrany w wygodne ciuszki.
ZART!!!! Wiem, że nikt się nie nabrał ale jakoś musiałam sobie naliczyć słowa. A i Izuku nie został wyruchany, sry jak kogoś zawiodłam, ale myślę że wy byście woleli opisana scenę XD.
Ale za to został wycałowany prawie na śmierć, po czym Katsuki zostawił go na głazie całego zarumienionego i odszedł. A Izuku został sam nie wiadomo co się czyhało w wodzie. Te jezioro skrywało wiele tajemnic, które nasi bohaterowie poznają z czasem bo przecież nie wiadomo jakie sekrety może skrywać te tajemnicze jezioro?
Oj coś mi się wydaje, że za dużo razy użyłam słów podobnych do "tajemnica" ale chuj.
_________________________________________
~1293 słowa~
OMG, jak tu dawno nic nie pisałam, więc sorki ale zachciało mi się tego jebanego one-shota😭 Ale nic straconego rozdział jest😻👍Więc możecie pisać refleksje, odczucia, pytania, ocenę jestem otwarta! :*
Tylko spierdalać z hejtem, mam go w dupie ale jak się odpalę to później żałuje, że cos powiedziałam złego a tego nie lubię.

CZYTASZ
??Queen Of The Forest?? {bkdk?} A/B/O
Short StoryPaskudna ksi??ka! Nie wchod? ptysiu Izuku Midoriya to ksia?e królestwa kwiatu Lotosu. Gdy Matka wyprawia bal z okazji 18 urodzin omegi na którym ma wyda? go za m??a, rozpoczyna si? bitwa a Izuku trafia w r?ce w?adcy z innego królestwa by ten go bezp...