Nexe
– No weź, nie bądź taki. Zrób mi jakąś zniżkę! –
Krzyknąłem desperacko w stronę Grafa, który jak zawsze robił jedne z największych interesów w naszym drogim królestwie. Jakby nie patrzeć, Graf zawsze miał głowę do interesów i wiedział, jak wyciągnąć od ludzi najlepszą cenę.
– Przykro mi. Cztery złote albo nie mamy o czym gadać. Żelazna zbroja to nie tania sprawa, drogi Nexe. –
Odpowiedział chłodno, nie dając się przekonać do żadnej zniżki, która mogłaby mi pomóc. No tak, typowy Graf. W sumie nie dziwiłem się, że został wybrany do tej pracy, jako jedyny zachowywał się jak prawdziwy handlarz. Nie przejmował się sytuacją finansową innych. Zależało mu tylko na własnej wygodzie.
– A spierdalaj. –
Prychnąłem, po czym zmarszczyłem brwi w złości i wyszedłem z domu Grafa, cholernie niezadowolony z tego, że po raz drugi tego dnia zostałem tak potraktowany. Nie dość, że król nie daje mi odpowiednich pieniędzy za usługi, to jeszcze Graf próbuje mnie oskubać. Nie należałem do żadnej z potężnych gildii, które mogłyby rzucać pieniądze w ogień, bo miały ich aż nadto. Byłem zwykłym chłopem, razem z Bladiim, próbującym jakoś przeżyć w tym królestwie pełnym sporów, intryg i wojen.
Już od dłuższego czasu zauważam, że gildie coraz częściej między sobą rywalizują. Chociaż ich członkowie prywatnie byli całkiem dobrymi przyjaciółmi, to jeśli chodziło o gildie, nie znosili się. Zwłaszcza Hopaki i YFL, którzy nieustannie się o coś oskarżali. A raczej Lord Ewron oskarżał Lorda Multiego o zbyt małą kontrolę nad swoimi rycerzami.
Mówię tu konkretnie o Natanie, moim dobrym przyjacielu, który nie raz napadał na Ewrona i innych ludzi z jego gildii. Jeśli mam być szczery, bardzo lubiłem Natana, bo dla mnie zawsze był miły i wielokrotnie proponował mi dołączenie do gildii YFL. Jednak wolałem pozostać neutralny. Mimo tego, że wobec mnie był w porządku, wiedziałem, co o nim mówiono w mieście. Chłopak należał do buntowników, którzy sprawiali największe szkody i problemy.
Spacerowałem po mieście, które wydawało się tętnić życiem. Na środku rynku rozstawione były targi, a wokół nich kłębił się tłum ludzi. Kupcy głośno zachwalali swoje towary, oferując jedzenie, aromatyczne przyprawy, a także misternie wykonane przedmioty rzemieślnicze. Pachniało pieczonym chlebem i ziołami, a co jakiś czas dało się usłyszeć dźwięk dzwonka, którym jeden z handlarzy przyciągał uwagę.
Wokół rynku wznosiły się średniowieczne domy z drewnianymi dachami i drewnianymi oraz kamiennymi fundamentami. Część budynków miała piętra, z których wystawały balkony pełne kwiatów w glinianych donicach.
Musiałem przyznać, że pomimo tych nieustannych dram, to królestwo było naprawdę piękne.
– Thorek przyjdź do mnie, gdy już dowiesz się, gdzie ten idiota Remsua siedzi i się ukrywa z moimi monetami. –
Usłyszałem znajomy mi męski głos, dochodzący do mnie z lewej strony. Niemal od razu spojrzałem się w stronę tych dwóch osób. No tak. Mogłem się tego spodziewać. Thorek i szanowny Ewron. Przyjaciel lorda tylko przytaknął po czym pobiegł w stronę gospody, gdzie zapewne już Remsua przepierdzielal kasę Lorda Ewrona.
A ja? Patrzyłem przez chwilę na Ewrona, który właśnie osiedlał swojego konia, nie zwracając zbytnio uwagi na okolice. Dopiero kiedy złapał wierzchowca za lejce, zauważył mnie, stojącego niedaleko niego. Przez chwilę na siebie tylko patrzyliśmy, jednak nikt się nie odezwał. No bo po co? Nie rozmawialiśmy ze sobą już od jakiś siedmu, a może więcej lat przez ostatnią sytuację, która między nami zaszła. Od wtedy żaden z nas nie był zdolny spojrzeć sobie w oczy.
– Dzień dobry, drogi Nexe! –
Nagle z moich myśli wyrwał mnie Natan, który pojawił się znikąd i skoczył mi na plecy, zaskakując z nich po paru sekundach.
Gdy tylko Ewron zobaczył Natana, jego wzrok zrobił się bardziej chłodny i pogardliwy. No tak. Oni dwaj to się zdecydowanie nie lubili.
CZYTASZ
Pod Sztandarem Wroga || NEWRON ( Ewron x Nexe )
FanfictionW ?redniowiecznym ?wiecie pe?nym intryg, zdrad i nieustannej walki o w?adz?, trzy gildie tocz? niekończ?c? si? wojn?. W?ród nich Hopaki, na czele z nieugi?tym Lordem Ewronem, s? najsilniejsi i najbardziej bezwzgl?dni. Jednak gdy Natan z YFL, buntown...
