抖阴社区

VIII

1.2K 71 154
                                        

Pov Nexe

Bolało. I to bardziej, niż byłem w stanie przyznać przed sobą, a co dopiero przed innymi.

Leżałem na łóżku, wpatrując się w sufit. Ciało rwało przy każdym, najmniejszym nawet ruchu, jakby każda komórka przypominała mi o tym, że dopiero co dostałem solidne lanie. Że nie byłem niezniszczalny.

Nie obchodziło mnie to.

W pokoju panowała cisza, taka, której nie doświadczałem często. Nawet klub nie dudnił w tle, nawet głosy mafii nie przebijały się przez ściany. Nie miałem pojęcia, czy to dlatego, że rzeczywiście wszyscy byli cicho, czy po prostu mój umysł skutecznie odcinał mnie od bodźców.

Angela zajrzała do mnie kilka razy, ale nie próbowała zagadywać. Po prostu patrzyła, sprawdzała, czy nie umarłem i wychodziła, zanim zdążyłem rzucić jej spojrzenie, które mówiło więcej niż jakiekolwiek słowa.

Nie potrzebowałem rozmów.

Nie potrzebowałem niczego.

Tylko odpoczynku.

Oczywiście, odpoczynek nie był czymś, co umiałem robić. Leżenie w bezruchu męczyło mnie bardziej niż cała akcja, w której uczestniczyłem. Przez długie godziny wpatrywałem się w ścianę, analizując wszystko, co się wydarzyło. Kim byli napastnicy? Kto ich wysłał? Czego dokładnie chcieli?

Krew w moich żyłach buzowała od tej bezczynności. Wiedziałem, że powinienem wstać, zacząć działać, poszukać odpowiedzi. Ale każda próba kończyła się na tym, że nie byłem w stanie podnieść się nawet na kilka sekund, zanim ból w żebrach nie przypominał mi, że na razie to ja tu nic nie zrobię.

Pod wieczór Blaszka zajrzał do mnie z jakimś żarciem, rzucił mi je na stolik i powiedział, że jeśli nie ruszę, to osobiście mnie nim nakarmi.

Spojrzałem na niego tak, jakbym chciał go zamordować.

Nie zrobiło to na nim wrażenia.

Nie tknąłem jedzenia, ale nie zamierzałem też się tym przejmować. Nie byłem głodny. Potrzebowałem tylko, żeby ten pieprzony ból się skończył.

Gdy w końcu zasnąłem, śnił mi się las.

Mokra ziemia.

Głosy w ciemności.

I to uczucie, że coś, czego jeszcze nie widzę, dopiero nadchodzi.

                               °•°

Kiedy się obudziłem, było już późno.

Słońce wlewało się do pokoju przez okno, a ja czułem się jak wrak człowieka.

Spróbowałem się podnieść.

Źle.

Bardzo źle.

Oparłem się o ścianę, zaciskając zęby, kiedy fala bólu przeszyła moje ciało. Cudownie. Czyli jednak nie byłem w tak dobrej formie, jak chciałem sobie wmówić.

Nie miałem zamiaru tak leżeć przez kolejny dzień.

Sięgnąłem po laptopa, który leżał na szafce nocnej. Każdy ruch był walką, ale gdy w końcu go włączyłem i zobaczyłem znajomy ekran, poczułem coś w rodzaju satysfakcji.

Przynajmniej mogłem coś zrobić.

Przez kilka godzin przeglądałem wiadomości, analizowałem wszystko, co mogło być związane z ostatnim atakiem.

Napastnicy byli przygotowani.

Zbyt dobrze.

To nie byli zwykli bandyci, którzy szukali szybkiej kasy albo zemsty. To było coś więcej.

Krok przed tob?// NewronOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz