抖阴社区

Rozdzia? 16 | Rysa na planie

2.6K 213 212
                                        

Próbowałam się wyswobodzić, ale jego uścisk był zbyt mocny. Spojrzałam na niego z lękiem, nie mogąc zebrać myśli.

— Puść mnie... — wyszeptałam drżącym głosem.

Przez moje ciało przechodziły prądy.

— Co tu robisz? — syknął, opierając cały ciężar swojego ciała na materacu, z dwóch stron mojej głowy.

— Przyszłam, bo...

— Co tu robisz, Laylo?

Spróbowałam się podnieść, ale od razu chwycił mnie za nadgarstki, powstrzymując przed tym ruchem.

— Puszczaj! Nie masz prawa! — szarpałam się i starałam go z całej siły odepchnąć, ale każdą próbę mojej walki od razu dusił w zarodku.

— Uspokój się — warknął i gwałtownie przygwoździł mi ręce nad głową.

Znieruchomiałam.

— Puść mnie... — powtórzyłam już dużo ciszej, czując obezwładniającą niepewność.

Nasze oddechy mieszały się w jedno. Bliskość jego ciała i mocny, korzenny zapach jego żelu pod prysznic sprawiały, że skóra mi cierpła. Po całym moim ciele rozlał się gorąc.

— Najpierw powiedz mi, co tu robisz. — powtórzył twardo.

Mierzył mnie wzrokiem. Przestałam się szarpać. Czułam, jak z każdą sekundą robiło mi się coraz bardziej duszno. Oddychałam ciężko.

Pochylił się nade mną. Jego spojrzenie stało się jeszcze bardziej intensywne.

— Jest znacznie lepiej, gdy się nie wyrywasz.

Jego słowa sprawiły, że przeszedł po mnie dreszcz. Przez chwilę leżałam bez ruchu, patrząc na niego z przerażeniem. W jego spojrzeniu było teraz coś więcej niż gniew. Była tam walka, jakaś wewnętrzna siła, która zdawała się pękać pod ciężarem tej dziwnie intymnej sytuacji.

— Po co przyszłaś? Co chciałaś zabrać? — przekręcił głowę, błądząc wzrokiem po mojej twarzy, jakby chciał prześwietlić mnie na wylot i wyczytać z niej odpowiedź — Laylo, dobrze wiesz, że nie warto mnie okłamywać.

Drgnęłam.

— Telefon? — spytał, zerkając przez ramię na szafkę i uważnie mi się przyjrzał — Nie... — sam sobie odpowiedział, przeskakując wzrokiem między moimi tęczówkami, z których nic nie wyczytał.

Jego głos wdzierał się siłą do mojej podświadomości.

— Portfel? Nie... Nie sądzę... — kontynuował, a mnie coraz bardziej paraliżował lęk — Więc co? Kluczyki?

Uśmiechnął się kpiąco, ale musiał zauważyć, że na tle moich oczu pojawił się cień strachu, bo jego wzrok nagle stężał.

— Kluczyki... — powtórzył dużo bardziej stanowczo.

Puścił moje dłonie i odsunął się lekko ode mnie, by lepiej mi się przyjrzeć.

— Przyszłaś właśnie po nie? Co chciałaś zrobić? Odjechać? Uciec?

Kiedy nie reagowałam, zacisnął zęby i pokręcił nerwowo głową.

— Ach, Laylo, dlaczego wciąż to utrudniasz?

Miałam już dość, że znajdował się tak blisko mnie, chciałam się wyswobodzić i zrzucić go z siebie, ale teraz, gdy znał prawdę, ze strachu nie mogłam się poruszyć.

— Dokąd chciałaś pojechać?

Odważyłam się kolejny raz szarpnąć, ale od razu mnie powstrzymał.

Zwróc? ci j?  | +18 [ZAKO?CZONE] ?Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz