-Jesteś gotowa? - zapytał - Jesteś gotowa poznać prawdę?
Te słowa wywarły na mnie ogromny szok. Podziałały one na mnie pobudzającą. Szczerze mówiąc miałam zamiar się położyć, ponieważ duża ilość płaczu i brak kofeiny nie działały mi na korzyść.
Czy na pewno byłam gotowa? Tak bardzo chce poznać prawdę, lecz kiedy mam okazję przychodzi chwila zawahania. Ale ja musze zdecydować. Podjąć słuszną decyzję, której nigdy nie będę żałować.
- Jestem- powiedziałam pewnym tonem. I mówiąc te słowa wyrok zapadł.
Jeszcze wtedy nie sądziłam jak daleko mnie on doprowadzi. Wypowiadając te słowa nie sądziłam ile męki, strachu i bólu przejdę aby znaleźć się w miejscu, w którym jestem teraz. Gdybym tylko mogła cofnąć czas oszczędziłabym sobie tego.
- Chodź za mną - powiedział mężczyzna i ruszył w stronę wyjścia z pokoju.
Ja niepewnym krokiem ruszyłam za nim. Opuściliśmy pokój. Stanęłam w jasnym korytarzu. Znajdowaliśmy się na piętrze. Przede mną była barierka za którą widac było dół domu, a dokładniej mówiąc ogromny salon.
Rozejrzałam się na boki. Znajdowało się tam wiele białych drzwi. Dokładnie takich samych jak do pokoju, w którym dotychczas przebywałam. Nick nie dał mi czasu na rozglądanie, ponieważ ruszył w stronę schodów znajdujących się po mojej prawej stronie. Ja zaciągnęłam się powietrzem.
W domu unosił się zapach głównie męskich perfum. Podejrzewam, że znajdowało się tu więcej osób płci męskiej. Nie mając czasu na dalsze rozmyślanie ruszyłam za chłopakiem.
Zaczęłam schodzić po schodach wyłożonych jasnymi panelami. Naliczyłam ich dwadzieścia jeden. Kiedy znalazłam się jak podejrzewam na parterze ponownie rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany były koloru jasnego. Po mojej prawej stronie znajdował się korytarz prowadzący jak podejrzewam do dużych drzwi wyjściowych, które były w kolorze ciemnobrązowym. Naprzeciwko mnie znajdował się jak myślę salon. Duża czarna kanapa z kilkoma białymi poduszkami. Przed nią znajdował się mały szklany stolik na którym leżało kilka kartek, lecz z moim słabym wzrokiem nie byłam w stanie stwierdzić co jest na nich napisane. Naprzeciwko znajdował się wielki czarny telewizor, a pod nim szafka. Po prawej stronie pomieszczenia było okno obok którego znajdował się regał gdzie były równo poukładane książki. Natomiast po lewej stronie widoczne było przejście do kuchni, w którym tym razem przeważał kolor czarny. Czarne płytki, tego samego koloru wyspa i szafki. Jedynie ściany były koloru białego.
- Już? Popatrzyłaś? To teraz możemy iść, bo nie mamy całej nocy. - powiedział znudzonym głosem Nick. Ruszył w stronę korytarza po lewej stronie, którego jeszcze nie zdążyłam dostrzec. Naliczyłam tam około pięciu białych drzwi, a naprzeciwko były przeszkolne drzwi, prawdopodobnie z wyjściem na taras. Podeszliśmy do drugich drzwi po lewej stronie. Nick pociągnął za klamkę i otworzył właz. Przepuścił mnie pierwszą.
Weszłam do pomieszczenia. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czwórka mężczyzn siedząca za dużym brązowymi biurkiem. Zamarłam. Poczułam strach rozlewający się w moim wnętrzu. Żadnego z nich nie znałam. Po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz przerażenia. Każdy z nich ubrany był w czarny garnitur. Jedyne co ich różniło to uroda. Mężczyzna siedzący na brzegu po prawej stronie miał czarne roztrzepane włosy. Chłopak obok niego był ciemnym blondynem, a na jego głowie widoczny był przedziałek. Obok niego siedział mężczyzna o hebanowym kolorze włosów, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego elektryzujace oczy w kolorze bursztynu. Po lewej stronie znajdował się czarnoskóry mężczyzna z krótkimi ciemnymi włosami. Każdy z nich był pokaźny i dobrze zbudowany. Mieli poważne miny i wzrok utkwiony w mojej osobie. Koło nich znajdowało się jeszcze jedno krzesło, gdzie miejsce zajął Nick.
- Usiądź- powiedział chłopak o bursztynowych oczach. Wskazał dłonią fotel umieszczony naprzeciwko. Niepewnie podeszłam i usiadłam na nim. Moje spocone dłonie splotłam razem i bawiłam się palcami w celu uspokojnia swoich emocji.
Czekałam, aż pierwszy krok wykona któryś z mężczyzn. O ile niedawno byłam ciekawe powodu przez, ktory się tu znalazłam. Tak teraz mam ochote wyjść stąd, a najlepiej zapasc się pod ziemię.
- Okej. Wiem, że sytuacja może być dla ciebie stresująca, dlatego postaramy się wyjaśnić ci wszystko jak najszybciej.- odezwał się chłopak o czarnych włosach.
Delikatnie pokiwałam głową. Nie mogę odpowiedzieć. Czuje gulę w gardle, której nie mogę przełknąć. Z niecierpliwością czekam na kolejny ruch.
- Dobra, a więc na początku chce cię uprzedzić, że nie możemy ci powiedzieć wszystkiego. Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana niż ci się wydaję. - mówi mężczyzna o hebanowych włosach.
To on tutaj wygląda na najbardziej zrelaksowanego. Po każdym innym mogę rozpoznać delikatny cień zestresowania wypisany na twarzy, co sprawia, że czuje się bardziej zmieszana, a moim ciałem wstrząsają różne negatywne emocje.
- Jesteś tutaj przez pomyłkę. Przez pewne względy nie możemy cię wypuścić. Przynajmniej nie teraz. Musisz z nami na razie zostać. Nie musisz się nas bać, nie zrobimy ci krzywdy. Jeśli się postaramy możemy zostać nawet przyjaciółmi - powiedział chłopak.
Tak naprawdę nie dowiedziałam się kompletnie nic. Nie mam pojecia kim oni są, a on ma czelność mi mówić, że możemy zostać przyjaciółmi. Nie mam pojecia gdzie jestem, a on mi mówi, że mam się nie bać. Ciekawe co by zrobił w gdyby był w mojej sytuacji.
- Gdzie ja w ogóle jestem? - zapytałam.
- Tego dowiesz się w swoim czasie, ale spokojnie nie jesteś daleko od domu. - odpowiedział ten sam mężczyzna.
Mam wrażenie, że tylko on ma tu prawo głosu. Pozostali mężczyźni w ogóle się nie odzywają. W sumie może to lepiej. Gdyby wszyscy się odzywali nie byłabym w stanie się skupić. Chociaz ledwie jestem w stanie to zrobić.
- To tyle z naszej rozmowy. Chce ci jeszcze oznajmić, że od dziś możesz poruszać się po domu, jak po swoim własnym. Jedyny pokój do jakiego nie masz wstępu to ten, w którym się teraz znajdujemy - powiedział. -
Mamy tu bibliotekę i basen więc myślę, że nie będzie Ci się nudzić. Teraz możesz wyjść. Przygotuj się, bo dziś zjemy wspólnie kolację - zakończył.
- Mogę chociaż wiedzieć, która jest godzina?
- Dochodzi dwudziesta pierwsza - odpowiedział mężczyzna z przedziałkiem na włosach.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Mogę poznac wasze imiona.
- Ja jestem Ethan - powiedział mężczyzna o hebanowych włosach. Następnie zaczal wskazywać ręką pozostałych uczestników rozmowy. Zaczął od prawej strony. Od mężczyzny z czarnymi włosami. - To jest Dylan.- później przeszedł do ciemnego blondyna z przedziałkiem. - To Levis. - następnie wskazał na czarnoskórego mężczyznę - A to Hunter.
- Dobra być może zapamietam - powiedziałam.
Chociaż nie wiem czy chcę zapamiętywać. Z jakiegoś powodu brzydzę się tymi ludźmi. Nie mam ochoty już z nimi rozmawiać, więc po prostu wychodzę z pomieszczenia.
Kieruje się na schody prowadzące do mojego pokoju. Nie mam zamiaru przygotowywać się na jakąś kolacje, czy nie wiadomo co. Zamierzam przygotować się na coś innego. Mój plan. Muszę stąd uciec. Nie wiem jak to zrobię, ale uda mi się. Nie wiem jak bedzie wygladac ta kolacja. Ale podczas niej postaram rozejrzeć się trochę po domu. Później obmyślę szybki plan. A w nocy ucieknę z tego przeklętego domu.
CZYTASZ
Gangsterska Pomy?ka
Teen FictionSophia Collins jest zwyk?? nastolatk?. Jej ?ycie jest dobre. Ma kochaj?c? rodzin?, du?o znajomych i wystarczaj?co pieni?dzy. Jednak pewnego dnia jej ?wiat zamienia si? w walk? ze strachem, gniewem, t?sknot? i nieodpowiednimi uczuciami. Czy jej ?yci...
