Dzisiaj były urodziny Nicka. Ja jako cudowna przyjaciółka chciałam, aby ten dzień był niezapomniany. Od rana chodziłam po domu i wydawałam rozkazy kto ma co zrobić. Dylan z Hunterem mieli zorganizować jedzenie, Levis miał posprzątać dom, a ja z Ethanem zajęliśmy się dekoracjami.
W sklepie zakupiliśmy papierowe kubeczki, talerze i czapki, dużo balonów i serpentyny. Wszystko było w kolorze srebrnym i różowym. Są to kolory, które są odzwierciedleniem Nicka, ale też po prostu chciałam zobaczyć chłopców w tych kolorach.
Trzeba przyznać, że Levis spisał się na medal, ponieważ dom błyszczał. Zaczęłam przywieszać balony, które pompował Ethan. Chciałam, aby wszystko wyglądało idealnie.
- Wróciliśmy! - usłyszałam męski krzyk z korytarza.
Do salonu wszedł Dylan, a za nim Hunter. Mieli po trzy duże torby wypełnione zakupami.
- Matko, ile tego. Co wy tam nakupowaliście? - zapytałam.
- Wszystko co potrzebne - odpowiedział Dylan.
Chłopcy zaczęli kierować się do kuchni, a w pomieszczeniu rozbrzmiał głos uderzanych o siebie szklanych butelek schowanych w torbach. To już wiadomo co kupili. Patrzyłam na nich z politowaniem, w końcu mieli kupić jedzenie, a nie litry alkoholu.
Po ogarnięciu dekoracji zabrałam się za ułożenie przekąsek. Porozsypywałam do misek różne chipsy i żelki a na talerzach porozkładałam ciastka.
- Nick będzie za jakieś pięć minut - powiedział Levis.
Chciałam, aby Nick miał niespodziankę, a gdybyśmy co chwilę pytali go gdzie jest to domyślałby się, że coś organizujemy, dlatego Levis wgrał mu na telefon jakąś aplikacje, która pokazuje lokalizacje, dzięki temu wiemy gdzie teraz jest. Być może takie śledzenie jest troszkę wredne, ale myślę, że Nick się nie zdenerwuje.
Po chwili zauważyłam samochód chłopaka wjeżdżający na posesje.
- Ustawcie się wszyscy na miejsca - powiedziałam.
Plan był taki, że wszyscy chowamy się w kuchni, a gdy Nick wejdzie wyskakujemy i krzyczymy "niespodzianka".
Jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy. Nick z początku wydawał się zaskoczony, jednak później na jego twarz wkradł się uśmiech.
- Wszystkiego najlepszego kochany - odparłam i przytuliłam się do niego. Chłopcy poszli moim śladem.
- Dziękuję wam wszystkim bardzo, ale nie musieliście - powiedział Nick.
- Idziemy jeść, bo zaraz będzie zimne -odrzekłam.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść pizze, którą chłopcy wcześniej zamówili, przy tym dużo się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
- Teraz mój drogi przyszedł czas na prezenty - zwróciłam się do chłopaka.
Wręczyłam mu ładnie zapakowany prezent, a chłopak zaczął go odpakowywać. Długo zastanawiałam się co mu kupić. Wiedziałam, że nieważne co by to było Nick i tak się ucieszy. Jednak chciałam, aby było to coś wyjątkowego. Dlatego postawiłam na własnoręcznie robiony obraz i słuchawki, bo ostatnio marudził, że mu się popsuły.
- Dziękuje bardzo - powiedział i cmoknął mnie w policzek.
- Dobra nie będziemy tak przynudzać - powiedział Dylan, gdy wszyscy dali prezenty i zaczął wlewać każdemu alkohol do kieliszków.
Później wszyscy świetnie bawiliśmy w swoim towarzystwie. Chłopcy wymyślili abyśmy pograli w prawda czy wyzwanie, jednak miałam dość po tym gdy dostałam zadanie, żeby zjeść parówkę na jednego gryza. Dosłownie mnie to przerosło.
Mimo tych dziwnych wyzwań bawiłam się naprawdę dobrze. Po kilku godzinach chłopcy byli już nieźle wstawienie i wzięło im się na czułości, dlatego teraz przytulałam zapłakanego Nicka, bo wzruszał się, że ma takich cudownych przyjaciół jak my.
- Koniec imprezy - postanowiłam, gdy zobaczyłam, że Hunter i Dylan śmieją się ze swoich rzęs.
Wygoniłam wszystkich do łóżek i sama udałam się do swojego. Był to bardzo udany dzień. Myślę, że dzisiaj wszyscy zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej. Definitywnie jest to to czego obecnie potrzebowałam.
CZYTASZ
Gangsterska Pomy?ka
Teen FictionSophia Collins jest zwyk?? nastolatk?. Jej ?ycie jest dobre. Ma kochaj?c? rodzin?, du?o znajomych i wystarczaj?co pieni?dzy. Jednak pewnego dnia jej ?wiat zamienia si? w walk? ze strachem, gniewem, t?sknot? i nieodpowiednimi uczuciami. Czy jej ?yci...
