Dzisiaj znowu obudziłam się osłabiona. Czy ja kiedykolwiek wstanę z dobrym humorem? Bolała mnie głowa, gardło i miałam katar.
Zeszłam na dół, w celu zrobienia sobie herbaty. W salonie siedział Dylan. Postanowiłam nie zwracać na niego uwagi.
- Dobrze się czujesz? - zapytał chłopak.
Zdziwiłam się, że zauważył, że coś jest nie tak. Jednak postanowiłam nie robić z siebie ofiary.
- Tak - odpowiedziałam.
Chłopak wzruszył ramionami i nic więcej nie powiedział. Zrobiłam sobie herbatę i wróciłam do łóżka. Włączyłam jakiś serial i zakopałam się w kołdrze.
Po jakimś czasie ktoś wszedł do pokoju. Ja nie miałam siły otworzyć oczu.
- Co się dzieje Sophie? W ogóle cię dzisiaj nie widziałem - usłyszałam głos Nicka.
- Źle się czuję - odpowiedziałam. Mój głos był zachrypnięty.
Wiedziałam, że przy Nicku nie muszę się krępować i mogę powiedzieć mu wszystko, a on na pewno mi pomoże.
Podszedł do mojego łóżka i usiadł na nim. Dotknął dłonią mojego czoła.
- Jesteś rozpalona - powiedział - pójdę zobaczyć czy mamy jakieś leki,a ty leż i nigdzie się nie ruszaj.
Zamierzałam wykonać jego rozkaz. I tak nie miałam siły, żeby iść gdziekolwiek.
Po jakimś czasie drzwi do pokoju ponownie się otworzyły. Ja uśmiechnęłam się szeroko, myśląc, że to Nick, który poprawi mi humor. Sprawi, że poczuję się lepiej. Jednak moje samopoczucie spadło, gdy zobaczyłam, że do łóżka podchodzi Ethan.
Po ostatniej sytuacji nie mieliśmy żadnej bliskiej konfrontacji. Między nami nadal było dziwnie.
W ręce trzymał kilka opakowań tabletek i szklankę wody.
- Nick powiedział mi, że masz gorączkę
- odezwał się.
- A gdzie on jest? - zapytałam.
- Musiał pilnie wyjść, dlatego przyniosłem Ci leki. Weź je i poczujesz się lepiej - powiedział.
Pokiwałam głową, a mężczyzna nie okazując mi więcej uwagi wyszedł. Z niewiadomych powodów zrobiło mi się trochę przykro, że zostawił mnie tak bez słowa. Liczyłam na jakiś bardziej empatyczny gest z jego strony.
Być może jestem przyzwyczajona do miłości rodziców? Do tego, że zawsze się o mnie martwili i opiekowali się mną. Jestem tylko nastolatką, więc zwyczajnie za nimi tęsknię.
Oprócz tego wszystkiego, jestem bardzo ciekawa, gdzie jest Nick. Tak nagle musiał wyjść? Przecież dopiero co mówił że zaraz przyniesie leki. On. Nie Ethan. Co było taką pilną sprawą?
***
Wieczorem czułam się już zdecydowanie lepiej. Leki mi pomogły. Miałam więcej siły i wrócił mi apetyt.
Dlatego postanowiłam udać się do kuchni w celu zrobienia sobie kanapek.
Gdy stałam w kuchni i robiłam sobie jedzenie. Drzwi wejściowe otworzyły się. Nóż upadł mi na podłogę, gdy w nich zauważyłam zakrwawionego Nicka.
Chłopak ledwo trzymał się na nogach. Prowadził go Dylan, na którego twarzy można było dostrzec strach.
Chłopcy jakby wiedząc co się stało, przybiegli na dół. Od razu złapali Nicka i zaczeli prowadzić go do jakiegoś pomieszczenia. Ja nie mogłam tak stać i na to patrzeć. Podbiegłam do nich i z paniką zaczęłam o wszystko wypytywać.
- Co się stało?
- Nie przeszkadzaj nam - powiedział Dylan.
- Nick nic ci nie jest?
- Później się go zapytasz, teraz przesuń się - rozkazał Levis.
- Powiedzcie mi jak to się stało.
- Idź do pokoju - odparł Hunter.
Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo Ethan zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Nie miałam odwagi, żeby tam wejść. Postanowiłam poczekać, aż wyjdą. Martwiłam się cholernie. Nie wyglądało to dobrze. Przecież on ledwo szedł. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
CZYTASZ
Gangsterska Pomy?ka
Teen FictionSophia Collins jest zwyk?? nastolatk?. Jej ?ycie jest dobre. Ma kochaj?c? rodzin?, du?o znajomych i wystarczaj?co pieni?dzy. Jednak pewnego dnia jej ?wiat zamienia si? w walk? ze strachem, gniewem, t?sknot? i nieodpowiednimi uczuciami. Czy jej ?yci...
