抖阴社区

18

9.8K 583 78
                                        

           

- Masz natychmiast stąd wyjść Zayn, ja nie żartuję – odparłam poważnie odsuwając się od niego za każdym razem, gdy znalazł się za blisko mnie. Musiało to wyglądać przekomicznie, bo biegaliśmy wokół moich kanap w salonie.

Claudia nie dawaj mu się.

Nie dawaj.

To zły chłopak jest.

Złamie Ci serce.

Zaliczy Cię i zostawi.

Chujowo mi szło okłamywanie samej siebie, jak zawsze.

- Widzisz? Gdy próbuję się do Ciebie zbliżyć, uciekasz mi – powiedział goniąc mnie dalej. Gdy prawie udało mi się uciec z salonu, jednym susem doskoczył do mnie i w efekcie oboje wylądowaliśmy na podłodze. Zastygłam w bezruchu, gdy jego ciało przylegało do mojego, a nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Zerknęłam najpierw na usta Zayn'a, które były rozchylone i niemal ocierały się o moje. Następnie niepewnie podniosłam wzrok wyżej, gdzie napotkałam ciemne spojrzenie Zayn'a, które omiatało mnie pod każdym względem.

- I co teraz? Znowu się dojdzie między nami do czegoś więcej, potem będziemy robić sobie na złość w szkole, a potem wrócimy do punktu wyjścia? – zapytałam go cicho, próbując z całych sił aby go nie pocałować. Miałam naprawdę silną wolę i mocny charakter, ale jego usta były najcudowniejsze na świecie i miękłam totalnie przez ich czyny. Zayn przez chwilę patrzył na mnie w zupełnej ciszy.

- Jedno słowo i będzie inaczej.

- Boję się, Zayn.

- Czego? – zmarszczył czoło.

- To, że kolejny mnie zrani i zostanę z tym wszystkim sama.

- Nie jestem jak inni, Claudia.

- Dlaczego mam Ci uwierzyć?

- Zaufaj mi – szepnął, a jego wzrok stał się... smutny? Zayn Malik smutny? – Wiem, że to trudne, ale... spróbuj – jego dłoń powędrowała do mojego policzka. Zadrżałam, gdy mnie po nim pogłaskał. – Jesteś... inna.

- Co masz na myśli?

- Nigdy nie ciągnęło mnie tak do dziewczyny, jak do Ciebie... Za każdym razem gdy próbuję o Tobie zapomnieć, po prostu nie mogę – powiedział. Na te słowa moje serce dziwnie przyśpieszyło. Zayn musiał to wyczuć, bo jego kąciki ust delikatnie zadrżały, tworząc coś na kształt uśmiechu. – Mógłbym nawet rzec, że w pewnym sensie... zależy mi na Tobie i nie chce dać Ci spokoju. Ba, nie mam zamiaru tego zrobić – w dalszym ciągu nie potrafiłem niczego powiedzieć. – Więc, jedno słowo, a będę tylko Twój.

- Mam złamać serca setki dziewczynom ze szkoły? – parsknęłam śmiechem.

- Obchodzą mnie tyle co zeszłoroczny śnieg... Chcę Ciebie, wyłącznie. Znamy się tak cholernie krótko, ale... Nie wyobrażam sobie, abyś mogła być z kimś innym, niż ja.

To było... dziwne.

Ale i na swój sposób urocze i słodkie.

- Trochę jak pies ogrodnika – uśmiechnęłam się.

- Który będzie gryźć, jak jakiś inny kundel do Ciebie podejdzie – zaśmiał się.

- Zazdrośnik – parsknęłam.

- Zagorzały – przyznał, po czym dodał. – Nawet nie wiesz jak teraz bardzo powstrzymuję się od tego, aby Cię pocałować. Nie pozwól mi dłużej czekać.

- Ale...

- Pierdolić to – I Zayn zamknął moje usta w namiętnym całusie.

Na dobry moment walczyłam ze sobą. Biłam się w myślach czy to co robię jest dobre, czy złe. Jednakże kochałam uczyć się nie błędach. To było moja odwieczną pasją.

Podniosłam się, aby objąć jego szyję i wzmocnić pieszczotę, która dodała wszystkiemu ogniu. Zayn bez żadnej trudności podniósł mnie do góry tak, abym mogła opleść go nogami. Tak też uczyniłam i Zayn przeniósł nas na miękki dywan tuż przed kominkiem. Wszedł między moje nogi, napierając na mnie. Cicho stęknęłam, wbijając palce w jego wytatuowane ramiona.

- Chcesz to zrobić? – spytał mnie, przerywając na moment nasz pocałunek.

Czy ja tego chciałam? Nie miałam zielonego pojęcia.

- Ostatnio nie pytałeś się mnie o zdanie – odparłam.

- To było co innego – stwierdził. – Jeśli nie chcesz, zrozumiem. Poczekam.

- Oh, nie udawaj już takiego gentlemana, doskonale wiemy, że konkretnie byś mnie...

- Zerżnął, mocno – uśmiechnął się zawadiacko i zacisnął mocniej dłonie na mojej talii. – Jeśli będziesz tak mówić, to na pewno nie będę się liczył z Twoim zdaniem, zabiorę Cię na górę i zrobię z Tobą porządek.

- I wrócił prawdziwy Zayn – również nie powstrzymałam szerokiego uśmiechu i ponownie go pocałowałam, mocno i stanowczo.

- To chyba oznacza tak.

Chyba... tak.

***

Hihi, wiecie co to oznacza, prawda? :3

Message From DickOpowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz