抖阴社区

-84-

111 10 17
                                        

🥢⟡꧁❀𖤐⟡꧂⋆。°✩°。 𝓝𝓲𝓮 𝓜𝓸́𝔀 𝓓𝓸 𝓜𝓷𝓲𝓮 𝓚𝓲𝓽𝓼𝓾𝓷𝓮 。°✩°。⋆꧁⟡❀𖤐⟡꧂🥢

Alex biegła przez korytarz szpitala tak szybko, jak pozwalała jej noga. Wiedziała, że drużyna nie będzie mogła długo czekać, ale musiała to zrobić. Musiała go jeszcze raz zobaczyć.

Stanęła przed drzwiami sali, w której leżał Kai. Chwilę się zawahała, czując, jak drży jej dłoń, zanim zapukała.

— To ja, Kai — wyszeptała cicho.

— Alex! Wchodź! — krzyknął z łóżka. Dziewczyna weszła i zamknęła za sobą drzwi.

— Słyszałem o tych kosmitach... to straszne.

— Wiem — skinęła głową. — Chciałam... pożegnać się — dodała cicho.

Kai parsknął, ale bez wesołości. — Pożegnać się? Co to znaczy?

— Kai, nie mogę zostać. Oni mnie potrzebują. Wszyscy mnie potrzebują. — Alex próbowała zachować spokój, choć głos jej drżał.

— A ja? — zapytał nagle, patrząc jej prosto w oczy. — Ja cię nie potrzebuję?

— To nie tak...

— To dokładnie tak! — przerwał jej ostro. — Zawsze stawiasz wszystkich ponad sobą. I nade mną.

Alex spuściła wzrok.

— Gdybym została, nigdy bym sobie nie wybaczyła.

— A ja nigdy ci nie wybaczę, że odchodzisz.

Słowa Kaia uderzyły ją jak cios. Stała w milczeniu, czując, jak gardło ściska jej ból.

— Muszę im pomóc, Kai. Te istoty krzywdzą ludzi. — Jej głos drżał, ale w oczach paliła się determinacja. — Nie mogę siedzieć bezczynnie.

Kai wziął głęboki oddech. Milczał przez chwilę, jakby walczył sam ze sobą. Potem powiedział cicho, każde słowo było jak cięcie nożem:

— Alex... ja się boję.

Uśmiech zamarł na jej ustach.

— Boisz się? Czego?

— Boję się, że któregoś dnia wrócisz cała poraniona... albo wcale nie wrócisz. Boję się, że codziennie będę patrzył, jak ryzykujesz życie, i nie będę mógł nic zrobić. — Odwrócił wzrok, zaciskając pięść na kocu. — Próbowałem być przy tobie, mimo że jestem zamknięty tu w szpitalu. Naprawdę próbowałem. Ale... nie dam rady.

— Więc... — zaczęła, ale nie mogła dokończyć.

— Lepiej będzie, jeśli się rozstaniemy.

Słowa padły jak wyrok. Alex zamarła, oczy rozszerzyły się z niedowierzania.

— Co? — wyszeptała. — O czym ty mówisz?

— To koniec.

— Zrywasz ze mną? — głos jej załamał się.

— Na to wygląda — odpowiedział spokojnie. Bez drwiny, bez złości. Po prostu... bez wahania.

Gniew i bezsilność przepłynęły przez nią jak prąd.

— To nie ma sensu — wyszeptała. — Nie możesz tak po prostu... Ja muszę to zrobić. To nie jest wybór.

— Wiem — przyznał. — Wiem, że to twoja wojna. Ale to nie moja. Nie potrafię patrzeć, jak się niszczysz dla spraw, których nawet nie rozumiem. Wolę odejść, niż każdego dnia patrzeć, jak się oddalasz.

Nie Mów Do Mnie Kitsune~Inazuma Eleven~Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz