抖阴社区

?niadanie

146 18 8
                                        

💫Pov: In-ho💫

Dziś będzie.. Dzień prawdy na temat tego miejsca. Całej prawdy... To co już wyjaśniłem im... Było skrawkiem... Muszą się dowiedzieć o badaniach.. O testach o... Manipulacji.. O eksperymentach.. O tym że gdyby to miejsce zostało zniszczone to istnieją jeszcze trzy obiekty w Korei.. O tym że szczerze mówiąc ludzie są tu jednak dobierani... Niższe klasy społeczne z wyższymi... By pokazać że każdy jest równy... Że każdy może tak samo skończyć... Dziś nadejdzie ten dzień. Powiem im to.. Ale zostaje jeden fakt.. Czy powiedzieć im o testach na ludziach? O urządzeniu które się implementuje w ciało człowieka... Które ma wywołać w nich agresję? Służące do kontroli? Że niektórzy gracze takowe posiadali....

Jak mam być szczery to muszę to powiedzieć. Ale i tak zło wygrywa. Ci dobrzy stali się źli. Cieszę się zbyt mocno nie musiałem w to wchodzić. Samo w większości potoczyło.

Kto może być Salesmanem... A może... Skoro postanowiłem być szczery.. To i tak wyjdzie to prędzej czy później na światło dzienne...

- Teraz to ty jesteś zamknięty w bańce myśli. - Pstryknął palcami mi przed twarzą. To ja go nie słuchałem?

- Co nie wcale. - Szybko zaczęłem machać rękami odganiając nie widzielne dla niego myśli.

- Skoro tak. To proszę Frontmanie co ci mówiłem. - Syknął przyduszając mnie ręką...

Okej robi się dosyć nie fajnie.. O co chodzi... To jakaś kurwa piekielna pętla? Kolejny koszmar?

- Złapałeś mnie.. - Wzdechnąłem patrząc na niego. W oczach moich mogło się dostrzec strach o własne życie... Co się z nim stało.. W jego widziałem... Kpinę i... Gniew oraz także strach... Momentalnie mnie puścił. I zaczął szlochać...

- Przep..Prze..P...Raszam.. - Wydukał łapiąc się za usta..

- Spokojnie jestem tu.. Chodź przytul się.. - Przytuliliśmy się...

- Nie chciałem tego zrobić... Przez ten natłok myśli nie wiem co robię... - Powiedział szybko chowając głowę w moją szyję....

- Rozumiem cię doskonale... Sam mam też drobny mętlik.. Który w końcu muszę powiedzieć. - Oznajmiłem. Spojrzał na mnie tymi swoimi cudownymi oczami. Obijał moje ręce i tak trzymał.. Siedzieliśmy w takiej spokojnej ciszy. Tylko my i nikt więcej.. Liczyliśmy się tylko my. Jebać resztę. Ja i on. Dobro i zło...

A jednak przeciwieństwa się przyciągają..

- Tylko że ja wolę ci powiedzieć to na osobności.. - Wymamrotał wtulając się tak że z siadu przeszliśmy na leżenie.

- A więc zamieniam się w słuch. Wylej to z siebie. - Pogładziłem go by dodać mu otuchy.

- Nie wiem czy chcę brać udział. Nie wiem czy chcę się stać taki jak ty... Nie wiem czy chcę... Co się stanie gdy się nie zgodzę.. Zabijesz mnie.. - Mówił szybko i mało zrozumiale... Dopiero po kilku sekundach uświadomiłem sobie o co chodzi..

On się boi.. Nie tylko gier ale też i mnie...

- Nic na siłę nie zrobię skarbie. To twoja decyzja. Jeśli nie chcesz to rozumiem cię. Nic ci nie zrobię. Nie był bym w stanie czegoś ci zrobić. Rozumiesz? Możesz się dokładnie zastanowić. Został jeszcze cały jeden tydzień i trzy dni. Więc nie bój się okej? - Pocałował mnie.. Tak jakby to miał być ostatni nasz pocałunek..

Maska Prawdy ~ 001 x 456 ~Opowie?ci t?tni?ce ?yciem. Odkryj je teraz